Grecki portal LiFO przekazał, że samolot wystartował w niedzielę po południu z lotniska w Katowicach. Po zgłoszeniu zagrożenia bombowego greckie wojska eskortowały samolot do lotniska w Atenach, a w akcji uczestniczyły myśliwce F-16.
Alarm bombowy w samolocie z Polski
Katowicka "Gazeta Wyborcza" z kolei podaje, że chwilę po starcie samolotu ktoś zadzwonił do punktu informacji lotniska. Dzwoniący przekazał, że na pokładzie Boeinga znajduje się ładunek wybuchowy.
Po tym zgłoszeniu wszczęto alarm w kwaterze głównej NATO. Natychmiast też nakazano eskortować maszynę najpierw węgierskim, a następnie greckim myśliwcom - przekazało ERT.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po zgłoszeniu w kwaterze głównej NATO wszczęto alarm. Natychmiast rozkazano go eskortować węgierskim, a następnie greckim myśliwcom – poinformowało ERT.
Samolot ostatecznie wylądował w Atenach ok. godz. 17.40 czasu lokalnego. Policja przekazała, że maszyna wylądowała w odległej części pasa startowego i nie miała bliskiego kontaktu z innymi samolotami. Rzecznika lotniska Elena Dimopoulou, cytowana przez agencję dpa, przekazała, że wszyscy pasażerowie czują się dobrze i są bezpieczeni.
Fałszywy alarm
Służby sprawdziły bagaże pasażerów i samą maszynę. – Po sprawdzeniu przez pirotechników wszyscy pasażerowie wyszli z jego pokładu. Alarm był fałszywy, nikomu nic się nie stało. Nikt z pasażerów nie potrzebował z naszej strony pomocy, a linia lotnicza zadeklarowała, że zajmie się wszystkimi kwestiami sama – poinformował w rozmowie z PAP rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.