"Alarmuję, że firmy budowlane w naszym kraju odczuwają narastający dyskomfort związany z brakiem nowych zleceń. W segmencie prywatnym wciąż panuje silna dekoniunktura. Trochę ruszyła się jedynie mieszkaniówka, ale możliwe, że był to zryw krótkotrwały. W nieruchomościach komercyjnych trwa mocne spowolnienie, firmy niechętnie inwestują też w nowe fabryki, bo klimat inwestycyjny jest po prostu niedobry" - napisał Kaźmierczak na portalu X.
Jego zdaniem w segmencie publicznym (ok. 1/2 polskiej budowlanki) sytuacja jest zła, a luka inwestycyjna niebezpiecznie się pogłębia i wydłuża.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Po pierwsze, spóźnione o kilkanaście miesięcy środki unijne (KPO + budżet UE 2021-2027) trafiają na rynek zbyt wolno i upłyną jeszcze długie tygodnie zanim inwestycje współfinansowane z nowych funduszy UE wejdą w fazę realizacji. Po drugie, koalicja rządowa dokonuje rewizji wszystkich programów infrastrukturalnych i w wielu obszarach proces inwestycyjny po prostu zamarł, a firmy nie wiedzą na czym stoją (zob. drogi; koleje powoli ruszają po ponad 2 latach przestoju). Po trzecie, wiele ambitnych programów infrastrukturalnych jeszcze nie ruszyło, bo są one w fazie niekończących się ustaleń (zob. energetyka)" - napisał Kaźmierczak.
Brak planowania i brak patrzenia w przód
Dodał, że w średnim i długim terminie perspektywy dla budownictwa niezmiennie są bardzo dobre, ale luki inwestycyjne powtarzające się w Polsce regularnie od wielu lat wpływają na funkcjonowanie branży budowlanej bardzo negatywnie.
Jego zdaniem dużą winę za taki stan rzeczy ponosi państwo, które kształtuje ramy funkcjonowania rynku budowlanego i zleca realizację strategicznych inwestycji infrastrukturalnych.
"Zawodzą przede wszystkim: słaba komunikacja z rynkiem oraz brak planowania i brak patrzenia w przód w oderwaniu od kalendarza wyborczego, które skutkują nieumiejętnym rozłożeniem inwestycji w czasie. W polskich warunkach inwestycje publiczne albo drastycznie wyhamowują i na rynku nie ma zleceń, albo projektów jest nadmiar i jedziemy na zderzenie ze ścianą, czyli w kierunku niebezpiecznej kumulacji inwestycji z brakiem ludzi, materiałów i rosnącymi cenami" -konkluduje przedstawiciel branży.
W okresie styczeń-kwiecień 2024 r. produkcja budowlano montażowa spadła 8,9 proc. rdr.