- Mamy plan, mamy mapę drogową, mamy wolę polityczną. To, co teraz się liczy to przyspieszenie i jedność. Świat na nas nie poczeka - mówiła w środę, w czasie konferencji w Brukseli, przewodnicząca KE Ursula von der Leyen. Jej zastępca Stephane Sejourne dodał zaś: - Mamy trzy cele: konkurencyjność, konkurencyjność i konkurencyjność.
KE: 3 x konkurencyjność
Kompas konkurencyjności (Competitiveness Compass) ma trzy filary. Pierwszy to dekarbonizacja i konkurencyjność. Drugi - zniwelowanie luki innowacyjnej między Unią a USA i Chinami. Trzeci to wzrost bezpieczeństwa i redukcja zewnętrznych zależności Unii Europejskiej. Mapa drogowa, busola dla UE, przewiduje m.in. uproszczenia regulacji. Pierwsze zostaną wprowadzone już za miesiąc i będą dotyczyć raportowania, czyli trzech dyrektyw: Taksonomii, CSRD i CSDDD. W lutym powinniśmy także poznać szczegółowe założenia Czystego Ładu Przemysłowego (Clean Industrial Deal).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Postawiona przed pytaniem, czy fokus na clean tech oznacza koniec Zielonego Ładu, przewodnicząca KE zapewniała dziennikarzy: "Dojście do zerowej emisji jest konieczne. Powiem wprost: Europa pozostaje na kursie założeń Zielonego Ładu. To bezdyskusyjne". Powołując się na - znany nam od września - raport Mario Draghiego, podkreślała też jednak wielokrotnie: dziś to innowacje i inwestycje są ważne. W sztuczną inteligencję, w biotechnologię, w czysty przemysł.
Eksperci: Brak konkretów ws. inwestycji
Założenia Komisji Europejskiej brzmią nieźle: oprócz uproszczeń obciążających dyrektyw, ma nas czekać usuwanie barier na jednolitym unijnym rynku, większa dostępność finansowania, rozwój kompetencji i wysokiej jakości miejsc pracy, a ponadto - jak mówiła Von der Leyen: koordynacja, koordynacja i jeszcze raz koordynacja.
Aleksander Śniegocki, prezes Instytutu Reform tak ocenia środową prezentację Kompasu konkurencyjności: - Zawodem jest odroczenie uruchomienia nowego funduszu na rzecz konkurencyjności do kolejnej perspektywy finansowej – europejskie firmy jeszcze co najmniej przez kilka lat będą się musiały opierać na rozdrobnionym zestawie krajowych narzędzi wsparcia. Komisja co prawda zapowiada wzmocnienie koordynacji między europejskimi stolicami na tym polu, ale ubiegłe lata pokazują, że będzie to trudne do rzeczywistego wdrożenia - mówi ekspert.
Według Marcina Korolca, prezesa Instytutu Zielonej Gospodarki i Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych, Kompas "nadal nie uwzględnia w jasny sposób potrzeby znacznych inwestycji w czyste technologie i tańsze rozwiązania energetyczne". - Nie możemy nie dostrzec kluczowej roli ukierunkowanych inwestycji w osiąganiu przystępności cen energii i długoterminowej konkurencyjności w stosunku do Chin i USA. Chociaż samo uproszczenie przepisów może pomóc, nie wystarczy, aby wzmocnić europejski przemysł. Solidny europejski fundusz konkurencyjności, który ma napędzać innowacje i wspierać rozwój czystych technologii - nie tylko w największych gospodarkach Niemiec czy Francji - ma krytyczne znaczenie - podkreśla były minister.
Instytut Zielonej Gospodarki w styczniu zaprezentował w Brukseli raport "Re-charging Europe", który przygotował wraz z Cambridge Econometrics. Wskazano w nim, że finansowanie nowego unijnego Funduszu Konkurencyjności powinno odbywać się z emisji wspólnego, europejskiego długu. Jego wartość powinna odpowiadać pomocy udzielanej przez rząd USA amerykańskim firmom, a więc wynosić 237 mld euro - przekonywali eksperci think tanku.
W tym samym raporcie padła rekomendacja, że "sposób, w jaki środki Europejskiego Funduszu Konkurencyjności byłyby rozdzielane pomiędzy poszczególne państwa członkowskie, powinien uprzywilejowywać kraje, które stoją przed większymi wyzwaniami związanymi z budową gospodarki neutralnej klimatycznie". Polska w tym podejściu znalazła się na trzecim miejscu - za Włochami i Hiszpanią, a przed Niemcami.
Bank Światowy: Polska "w dobrej pozycji"
Bank Światowy opublikował niedawno dokument skupiający w soczewce polski potencjał clean-techowy. Wszystko w ramach raportu "Łańcuchy wartości Clean Tech. Wykorzystanie danych handlowych do kierowania złożoną przestrzenią polityczną". Zestawienie obejmuje cztery kraje Europy Środkowo-Wschodniej (4CEEs) - Polskę, Rumunię, Bułgarię i Chorwację i porównuje m.in. potencjał eksportowy tych państw w segmencie baterii, pomp ciepła, energetyki wiatrowej czy solarnej.
Polska jest tu ewidentnym liderem, specjalizuje się w bardziej złożonych segmentach łańcuchów wartości, osiągnęła konkurencyjność eksportową tam, gdzie jest silny popyt zewnętrzny - czytamy w raporcie. Bardzo widoczne są w tym zestawieniu produkowane w Polsce baterie do samochodów elektrycznych. Polska to drugi po Chinach producent baterii litowo-jonowych na świecie i jeden z większych pracodawców w sektorze czystej energii w Unii.
W analizie Banku Światowego czytamy więc, że "Polska jest w dobrej pozycji, aby skorzystać z zielonej transformacji UE i związanych z nią możliwości produkcji czystej technologii". Eksperci wskazują tu jako przewagi: większy rynek lokalny, silną konkurencyjność eksportową, znaczny potencjał onshoringu (czyli przenoszenia części produkcji do tańszych miejsc na terenie kraju), atrakcyjny klimat inwestycyjny czy nawet zachęty rządowe. Jeżeli Polska utrzyma obecny udział w rynku - przewidują w końcu analitycy Banku Światowego - jej eksport czystych technologii może do 2030 r. się potroić. Przy czym prawie 2/3 tego eksportowego tortu stanowiłyby technologie akumulatorów pojazdów elektrycznych, a prawie 1/5 technologie wiatrowe.
Polska jest dobrze zintegrowana z międzynarodowymi łańcuchami wartości, posiadając szeroką sieć dostawców i odbiorców w Europie, Ameryce Północnej i Azji Wschodniej. To sprzyja inwestycjom i tworzeniu miejsc pracy, choć jednocześnie oczywiście naraża nas na ryzyka związane z protekcjonistycznymi politykami handlowymi - dowiadujemy się też z raportu.
Paweł Jarski: Sygnał, że UE zauważyła problem
Z polskich warunków skorzystała m.in. wywodząca się z Grodziska Mazowieckiego, a dziś już globalna Grupa Elemental. W ubiegłym roku w Zawierciu otworzyła pierwszy w Europie wielkoskalowy zakład recyklingu baterii litowo-jonowych. Elemental od lat odzyskuje w zrównoważony sposób metale szlachetne m.in. ze sprzętu elektronicznego. Z samochodowych baterii, często pochodzących z Chin, będzie można teraz w Zawierciu odzyskiwać niemal 100 proc. surowców - od plastiku, przez grafit, po lit. Wcześniej większość odpadów ze zużytych baterii wracała do Chin, teraz może zostać w Europie.
Co o unijnym Competitiveness Compass sądzi więc CEO Grupy Elemental - przedsiębiorca, będący w samym centrum czystego przemysłu? - Zaprezentowany Kompas Konkurencyjności jest z punktu widzenia przedsiębiorców sygnałem, że UE zauważyła rosnący problem malejącej konkurencyjności europejskiej gospodarki, w szczególności w świetle planowanych zmian w strategii USA - mówi nam Paweł Jarski, Przedsiębiorca Roku 2024 Money.pl.
- Zaproponowane zmiany w zakresie m.in. uproszczania przepisów, zwiększenia nakładów na inwestycje oraz podkreślenie ważności tematu dostępu do surowców krytycznych, to krok we właściwą stronę. Czy okażą się skuteczne i wystarczające, aby zmienić obecny stan rzeczy i poprawić konkurencyjność europejskiej gospodarki w stosunku do USA i Chin? Czas pokaże - dodaje Jarski.
Konkurencyjność wymaga inwestycji - to bezdyskusyjne. Na naszym lokalnym podwórku "potrzeba 5 miliardów dolarów inwestycji, aby sprostać potencjałowi produkcyjnemu i eksportowemu Polski" - przekonują eksperci Banku Światowego. To miałoby nam umożliwić m.in. wspomniane już wzrosty eksportu w zakresie czystych technologii. Natomiast, żeby te inwestycje nadeszły - czytamy dalej - "inwestorzy mogą potrzebować zapewnień, że znajdą odpowiednich pracowników, niedrogą energię, ziemię i infrastrukturę oraz większego zaufania do odporności Polski na zmiany klimatu".
Autorką jest Aleksandra Majda, vice president ESG Impact Network