"Jeśli chodzi o sklepy to przez pierwszy kwartał nie mamy sygnałów o znaczących spadkach. To był specyficzny czas, gdyż klienci kupowali wszystko, co było w sklepie. To się zmieni. Dzisiaj już wiemy, że nie ma problemu z zaopatrzeniem sklepów, pomijając te towary dzisiaj strategiczne jak maseczki, czy rękawiczki jednorazowe, ale to pewnie tylko kwestia czasu, kiedy rozwiążemy ten problem. Alkohol jest dostępny i będzie" - poinformował Włodarczyk.
Jednak, zdaniem prezesa, ze spadkami trzeba się liczyć. Bo alkohol nie jest towarem pierwszej potrzeby i w czasie kryzysu wielu konsumentów zrezygnuje z zakupów.
"Często konsument, licząc się z utratą pracy, będzie starał się ograniczać swoje wydatki. My spodziewamy się, że najbliższe dwa, a może nawet trzy kwartały, czyli do końca tego roku, będą dla branży niezwykle trudne. Jak duży to będzie spadek, dzisiaj za wcześnie o tym mówić" - powiedział Włodarczyk.
Spadki sprzedaży będą jednak dotyczyć głównie lokali gastronomicznych, które, jak informuje prezes, odpowiadają za 15 - 20 proc. sprzedaży napojów alkoholowych w Polsce.
Dlatego ZP PPS apeluje o umożliwienie sprzedaży alkoholu przez internet.
Związek postuluje też zniesienie dodatkowej opłaty od tzw. małpek, czyli napojów alkoholowych w małych opakowaniach, która ma wejść w życie od 1 lipca, razem z podatkiem cukrowym.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem