Podczas posiedzenia nadzwyczajnej komisji sejmowej, obradującej nad projektem tzw. ustawy deregulacyjnej, posłowie wprowadzili autopoprawki. Wycofali się tym samym z własnej propozycji, by zezwolić na sprzedaż alkoholu w lokalach gastronomicznych, zlokalizowanych na dworcach autobusowych i kolejowych.
Projekt ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych został przygotowany w komisji spraw nadzwyczajnych i został wniesiony do laski marszałkowskiej 22 września. Chodziło o zmianę art. 14 Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, w którym wymienione są miejsca, gdzie obowiązuje zakaz sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych. O planowanych zmianach jako pierwsza poinformowała Wirtualna Polska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są wśród nich obiekty transportu publicznego, ale jest w tym punkcie wiele wyjątków. Alkohol można serwować m.in. w samolotach, na pokładach statków i na lotniskach. Posłowie chcieli rozszerzyć ten katalog o dworce kolejowe i autobusowe.
Zgodnie z projektem, w lokalach gastronomicznych znajdujących się tam, miała być dopuszczona sprzedaż i konsumpcja piwa i napojów o zawartości alkoholu do 4,5 proc. Skąd pomysł na zmianę?
"Projektowana zmiana jest likwidacją prawnego reliktu, zmniejszy ograniczenie wolności działalności gospodarczej, zwiększy natomiast atrakcyjność, a tym samym zainteresowanie prowadzeniem działalności gospodarczej w budynkach dworców, przez co przyczyni się również do większych wpływów z tytułu podatków dochodowych" - głosi uzasadnienie projektu, za którym stoi poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Wróblewski.
Głośne słowa prezesa PiS o alkoholu
Propozycja liberalizacji przepisów była zaskakująca, biorąc pod uwagę niedawne słowa Jarosława Kaczyńskiego na temat picia alkoholu, które odbiły się szerokim echem.
Prezes PiS podczas spotkania z mieszkańcami Ełku na początku września mówił m.in. o alkoholizmie młodych kobiet w kontekście ich przyszłego macierzyństwa. Padły słowa: "jak do 25. roku życia daje w szyję, to - trochę żartuję - ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach". Wypowiedź wywołała falę komentarzy.
Sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski, tłumacząc słowa prezesa PiS, zapowiedział legislacyjne zmiany.
- Jesteśmy świadomi tego, że trzeba podjąć działania, które przeciwdziałałyby spożywaniu alkoholu i niedługo będziemy wychodzić z inicjatywami dotyczącymi między innymi reklam alkoholu - zapowiedział polityk. - Pan prezes poruszył bardzo ważny temat i ta wypowiedź spowodowała, że w tej chwili jest w Polsce szeroka dyskusja o tym temacie, o którym wcześniej wspominały te media, które dzisiaj próbują wykreować tę wypowiedź jako skandaliczną - dodał.
W 2021 roku Polacy wydali na napoje wyskokowe prawie 45 mld zł, o 4 mld zł więcej niż rok wcześniej. Przeciętne polskie gospodarstwo domowe, składające się z dwóch osób, mogłoby zaoszczędzić, rezygnując z alkoholu, 170 zł miesięcznie lub 2040 zł rocznie.