Zysk i sprzedaż Amazona w trzecim kwartale 2021 roku były niższe od prognoz inwestorów. W efekcie w ostatni piątek akcje firmy straciły 3 proc. Podobne problemy dopadły innego giganta - Apple. Firma z Cupertino, ze względu na zakłócenia w produkcji, zaprezentowała dane finansowe gorsze od oczekiwanych.
Amazon się rozwija, ale ma problem do rozwiązania. Eksperci nie mają wątpliwości
Amazon korzysta na tym, że amerykańska gospodarka pozostaje silna, a popyt na zakupy online rośnie. Wprawdzie wolniej niż w zeszłym roku, gdy wszyscy tkwili w domach z powodu lockdownu, ale problem firm jest inny. Nie może ona wystarczająco szybko dostarczać klientom zamawianych produktów.
- To pokazuje, że nie regulatorzy, czy konkurencja spowalniają Amazona. Firma cierpi z powodu problemów z łańcuchem dostaw - powiedział CNN Daniel Ives, analityk technologii w Wedbush Securities.
Jak poinformował Amazon, to właśnie problemy z łańcuchem dostaw, wyższe ceny surowców i kosztów transportu zmniejszyły zyski firmy w ostatnim kwartale. Mogą one też kosztować przedsiębiorstwo 4 mld dolarów w końcówce 2021 roku, zmniejszając zyski w nadchodzącym okresie świątecznym.
- Mamy do czynienia z przerwami w łańcuchu dostaw, jak wiele innych firm. Z pewnością koszty realizacji przesyłek w ostatnich miesiącach nie są na poziomie, z którego jesteśmy zadowoleni. Prognozy na kolejny kwartał też takie nie są - powiedział podczas rozmowy z analitykami w ubiegły czwartek dyrektor finansowy Amazona, Brian Olsavsky.
Olsavsky zdradził m.in. że braki kadrowe w niektórych magazynach sprawiły, że Amazon musiał przekierować produkty do innych centrów logistycznych, które miały odpowiednią liczbę pracowników, ale były mniej dogodną opcją pod względem logistycznym.
- Spowodowało to mniej optymalne rozmieszczenie produktów, co z kolei doprowadziło do dłuższych i droższych tras do pokonania - wyjaśnił dyrektor finansowy Amazona.
Ostatnie wyniki Amazona i reakcja inwestorów to dowód na to, że firma nie jest kuloodporna i zakłócenie łańcucha dostaw również ją dotyka. Nawet jeśli wskutek obecnego kryzysu najmocniej ucierpiały małe sklepy, które nie są w stanie utrzymać cen na niskim poziomie i poradzić sobie z przerwami w dostawach.
Według Guru Hariharana, który przez pięć lat pracował w dziale detalicznym Amazona i prowadzi firmę CommerceIQ, średnio od 15 do 23 proc. produktów jest niedostępnych w sklepie internetowym Amazona. To rekordowy wynik. Amazon odmówił jednak skomentowania tej analizy.
Co ciekawe, Amazon w październiku zintensyfikował promocje, aby zachęcić klientów do wcześniejszego robienia zakupów świątecznych. W ten sposób firma minimalizuje ryzyko związane z realizowaniem dostaw na ostatni moment w połowie grudnia.
Firma zamówiła też więcej kontenerów w USA i sprowadza towary do nowych portów w Stanach Zjednoczonych, aby uniknąć ryzyka związanego z transportem. Podnosi też płace i zwiększa premie, aby poprawić sytuację z brakiem kadry.
Jak wylicza CNN, Amazon zatrudnia 150 tys. pracowników tymczasowych, aby poradzić sobie z nadmiarem pracy w okresie świątecznym. Stawka godzinowa wynosi powyżej 18 dolarów, a część kadry może dodatkowo liczyć na bonus w wysokości 3 dolarów za godzinę. Firma oferuje też niektórym premię za podpisanie umowy.
Pomimo gorszego kwartału i szeregu wyzwań, przed którymi stoi Amazon, wielu ekspertów sądzi, że firma i tak radzi sobie z kryzysem lepiej niż rywale. Wynika to m.in. z ostatnich inwestycji. Gigant z USA wybudował szereg magazynów na całym świecie, aby skrócić czas dostaw. To powinno przynieść korzyści w perspektywie długoterminowej.
- Pozostajemy pozytywnie nastawieni, co do przyszłości Amazona i uważamy, że problemy z łańcuchem dostawi i wyższe koszty wysyłki są tymczasowe - powiedział CNN James Lee, analityk z Mizuho Securities.
Czytaj także: Inflacja się rozkręca. Co zrobi NBP?