Zdaniem ukraińskiego dyplomaty, to, co robi Putin jest książkowym przykładem działania reżimu autorytarnego. Deszczycia tłumaczył, że przywódca Rosji ubolewał nad upadkiem ZSRR, był negatywnie nastawiony do Zachodu, a Ukraina, w zamyśle rosyjskiego satrapy, miała pozostać strefą buforową.
- Zamiast tego można było postawić na odbudowę relacji ekonomicznych. Miałoby to sens. Tymczasem Putin nie chciał robić tego jako partner. On woli budować relacje z pozycji siły, a teraz także siły militarnej - komentował Deszczycia.
Mimo upływu ponad 70 dni od początku nielegalnej i barbarzyńskiej inwazji na Ukrainę niełatwo stwierdzić, która strona w tym momencie przeważa. Dyplomata nie wykluczył wobec tego kolejnej ofensywy ze strony Rosji. Wszystko po to, aby władza mogła udowodnić Rosjanom, że wojna na sens. Dodajmy, że Putina wciąż popiera go aż 80 proc. społeczeństwa rosyjskiego.
- Jednak po ostatnich wypowiedziach Putina widać, że nie czuje się już tak pewnie. Boi się podejmować trudnych decyzji. Powoli ogarnia go strach. Po prostu staje się tchórzem - podsumował ukraiński ambasador.
Deszczycia dodał, że potrzeba jednoznacznych działań, aby ograniczyć Rosji możliwości finansowania wojny. Same sankcje na rosyjskich liderów to za mało.
Płatna współpraca z ImpactCEE