W poniedziałek zachodni giganci AI otrzymali dość nieoczekiwany cios ze strony Chin. Najmocniej odczuła go Nvidia. Premiera chińskiego modelu sztucznej inteligencji DeepSeek spowodowała spadek notowań amerykańskiej spółki o 17 proc. jej wartości rynkowej. Turbulencje dotknęły również inne rynki, w tym europejskie i azjatyckie, gdzie spadki odnotowały m.in. holenderski ASML, niemiecki Siemens Energy oraz francuski Schneider Electric.
Czy chińska sztuczna inteligencja faktycznie jest konkurentem dla rozwiązań takich jak Chat GPT, Gemini czy Claude?
Chińczycy siedzieli cicho. "To geopolityczna zagrywka"
- Chińczycy do tej pory niespecjalnie wchodzili w przestrzeń modeli językowych, takich jak ChatGPT czy Claude. Nie słyszeliśmy o nich zbyt wiele, może jedynie na początku gorączki związanej z ChatGPT. Ten model był jednak bardzo kiepski, nie stanowił żadnej konkurencji - wspomina w rozmowie z money.pl prof. Aleksandra Przegalińska, prorektorka Akademii Leona Koźmińskiego, badaczka AI związana z Harvard University.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspertka zwraca uwagę, że przez ostatnie dwa lata Chińczycy bardzo intensywnie pracowali nad swoimi modelami. - Mieli takie swoje rozwiązanie jak Flux, które było całkiem niezłe. Nie wybrali ścieżki modeli językowych, ale zaczęli dosyć dużo robić w innych modelach - wyjaśnia.
Jej zdaniem to, co obecnie obserwujemy, to geopolityczna zagrywka. - Chińczycy siedzieli cicho, a wiele osób uważało, że to częściowo dlatego, że ich system społeczny nie pasuje do modelu językowego, bo model językowy może powiedzieć wszystko - zaznacza prof. Przegalińska. Dodaje, że są na to dowody. - Chińskie AI, gdy jest pytane np. o zbrodnie chińskie na Ujgurach, odpowiada. A potem samo się cenzuruje. Jak więc widać DeepSeek jako otwarty model językowy, który mówi, co tylko chcemy, nie jest zbieżny z chińskim modelem społecznym i możliwe, że może podlegać różnym ingerencjom - ocenia ekspertka.
Niewykluczone zatem, że będziemy obserwować więcej podobnych problemów. - DeepSeek sam będzie się cenzurował. Pod pewnymi względami będzie mocno filtrowany, a jego siła generatywna może być w ten sposób ograniczana. Ale Chińczycy wiedzieli, co robią: nie mówili nic przez dłuższy czas, a teraz nagle pojawiają się z modelem, który nie jest przełomowy w porównaniu do ChatGPT czy Claude'a, jeśli chodzi o benchmarki. Tyle że nie to jest najważniejsze - podkreśla.
Finansowe uderzenie w rywali
Kluczowe w ruchu Chińczyków jest co innego. Ich model jest tani. Może wypada gorzej, może się cenzuruje, ale jednak jest to model, który może skutecznie konkurować z modelami komercyjnymi. Co więcej, może konkurować z modelami open source'owymi, takimi jak Llama od Facebooka, bo DeepSeek to model open source'owy. Jest ściągany na potęgę - podkreśla prof. Przegalińska.
Wyjaśnia też, dlaczego Chińczycy zadali celny cios zachodnim konkurentom. - DeepSeek to uderzenie w fundament modelu biznesowego Zachodu. Słyszeliśmy przez ostatnie kilka miesięcy o tym, jak ważna jest infrastruktura i że trzeba budować data centers. OpenAI z Oracle'em i SoftBankiem planowali inwestycje za 500 miliardów dolarów w nowe centra danych. A tu przyszli Chińczycy i powiedzieli: "a może wcale nie trzeba aż tyle inwestycji, bo my mamy bardzo tani i wydajny model. Może nie przełomowy, ale dostatecznie dobry, by konkurować z waszymi, a jest istotnie tańszy" - ocenia nasza rozmówczyni.
Jak powstał DeepSeek? Nie wszystko jest jasne
Ekspertka podkreśla, że nie ma też jasności, jak Chińczycy stworzyli swój model językowy. Pojawiają się niepotwierdzone doniesienia, że wykorzystywane były chipy Huaweia oraz niektóre chipy Nvidii, choć nie najwyższej klasy.
- To rzeczywiście mocno podważa model biznesowy samej Nvidii i tych, którzy mówili, że dobre modele językowe można tylko w ten sposób bardzo kosztownie trenować. Natomiast czy to jest prawda, że ten model jest tak tani? Nie wiemy do końca. To nie jest na ten moment w pełni weryfikowalne - podkreśla prof. Przegalińska.
Jej zdaniem możliwe są różne scenariusze. - Niska cena DeepSeek to może być swego rodzaju dumping. Może być też tak, że model jest trenowany tylko i wyłącznie na wygenerowanych materiałach, co oczywiście obniża jego koszt bardzo istotnie, ale docelowo również jakość - stwierdza.
Wskazuje też na niedawną batalię modeli komercyjnych przeciwko modelom open source'owym. - Po jednej stronie był Facebook czy model Mistrala, po drugiej był model taki jak ChatGPT czy Claude. Modele open source'owe miały dostać specjalne przywileje, mieć łatwiej w środowisku regulacyjnym, właśnie dlatego, że były open source'owe - przypomina.
AI to nowy rodzaj broni
Prof. Przegalińska wyjaśnia, dlaczego rozwój AI jest tak istotny dla przyszłości gospodarek. - Sztuczna inteligencja jest uważana za rodzaj broni ekonomicznej i gospodarczej. Kto ma AI, kto ją kontroluje, ten ma przewagę - podobnie jak z internetem, Google, domenami czy serwerami. Jest to zasób, który daje przewagę gospodarczą, daje możliwości i przyspiesza rozwój. AI to jest technologia transformacyjna, tak jak internet był technologią transformacyjną. Można z nią bardzo dużo zrobić, a jeśli się jej nie wytwarza, to nie ma się po prostu miejsca przy stole - zaznacza.
Kij w szprychy
Największe zagrożenie nie dotyczy ekosystemu ChatGPT z jego nowymi rozwiązaniami, agentami i operatorami, do którego ludzie się przyzwyczaili.
DeepSeek to jest bardzo duże uderzenie właśnie w modele otwarte, które prezentowały się jako alternatywa. Ludzie stwierdzili: dobrze, wierzymy, że open source jest alternatywą, ale będziemy korzystać nie tylko z modeli amerykańskich czy europejskich open source'owych, lecz również z modeli chińskich - uważa prof. Przegalińska.
Ekspertka podkreśla, że sposób działania chińskiego modelu może dla części klientów stanowić zagrożenie bezpieczeństwa przetwarzanych danych. Zwraca też uwagę na kontekst polityczny.
- Wystarczyło spojrzeć na inaugurację Trumpa: najbliżej byli ci, którzy wpłacili miliony dolarów na inaugurację, głównie prezesi spółek technologicznych, którzy myślą tylko o sztucznej inteligencji i konkurują o to, kto ma lepszą, bardziej wykorzystywaną i popularniejszą. Ta nowa "broligarchia", jak niektórzy mówią - oligarchia technologiczna - była najważniejszą siłą na tej inauguracji. To pokazuje, że sztuczna inteligencja jest uważana za competitive edge (ang. przewaga konkurencyjna), formę przewagi nad innymi - przekonuje nasza rozmówczyni.
- Europa zbiera ostatnio straszliwe cięgi. Amerykanie działają bardzo prężnie, próbują podtrzymać swoją supremację, Chińczycy ich podgryzają i walczą o pierwsze miejsce, a Europa zamyka peleton z niewielką ofertą - dodaje.
Sytuacja jest jednak dynamiczna. - Na polu sztucznej inteligencji gra jest mocno wyrównana. Dlatego Deep Seek to mocno wyprowadzony cios w pewne założenia co do tego, jak AI ma powstawać. Ale Amerykanie uczą się bardzo szybko. Cały czas się rozwijają. Teraz "dostali dzwona", ale otrząśnięcie się zajmie im tylko chwilę - prognozuje prof. Przegalińska.
- Działanie na open source nie jest do końca bezpieczne. Nie spodziewam się, że banki albo biznesy, gdzie bezpieczeństwo danych jest ważne, szybko przeskoczą na przykład na chińskie rozwiązanie. To jest dużo bardziej skomplikowana układanka, ale z pewnością to kij w szprychy w rozpędzonym pociągu OpenAI - podsumowuje.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl