Sankcje mają objąć przede wszystkim sieć podmiotów i osób związanych z moskiewską spółką Sernija. To podmiot mający związki z Kremlem.
Amerykanie uszczelniają sankcje
Firma ta starała się obejść sankcje ograniczające import kluczowej technologii. Pomóc jej w tym miała właśnie sieć powiązanych podmiotów.
Oprócz tego amerykańska administracja sankcjami objęła również m.in. firmę Mikron, czyli największego producenta mikroelektroniki w Rosji. Podmiot ten opracował chipy dla rodzimego systemu kart płatniczych Mir.
To nie koniec, ponieważ Amerykanie restrykcje nałożyli również na Centralny Instytut Badań Naukowych Chemii i Mechaniki (CNIIChM). Według USA był on odpowiedzialny za stworzenie złośliwego oprogramowania Triton, który został wykorzystany przy cyberataku na saudyjskie zakłady petrochemiczne, co doprowadziło do jego wybuchu.
Wcześniej w marcu amerykańska prokuratura postawiła zarzuty w tej sprawie autorowi wirusa, pracującemu dla rosyjskich służb wojskowych.
Amerykanie cały czas rozszerzają sankcje
Administracja Joe Bidena cały czas szuka sposobów na uszczelnianie sankcji i sprawianie, by były jak najbardziej dotkliwe dla Rosjan. W ubiegłym tygodniu Biały Dom poinformował o tym, że restrykcjami zostanie objętych 328 członków Dumy (rosyjski parlament również został nimi objęty jako instytucja).
Na amerykańskiej liście znaleźli się również: szef Sberbanku Herman Gref, rodzinę już wcześniej notowanego oligarchy Giennadija Timczenki oraz 17 członków zarządu rosyjskiej instytucji finansowej Sovcombank.
Moskwa nie pozostaje bierna i odpowiada własnymi sankcjami. Kreml nałożył je na najwyższych przedstawicieli amerykańskiej administracji, w tym m.in. na Joe Bidena, Antony'ego Blinkena i Loyda Austina czy Hillary Clinton.