Jak czytamy, po wystąpieniu Mateusza Morawieckiego w Parlamencie Europejskim w otoczeniu premiera ruszyły rozmowy o tym, jak zmusić do akceptacji KPO. "Zaczęto tworzyć listę ważnych i mniej ważnych spraw, które instytucje unijne muszą załatwiać i zatwierdzać, a które mogłyby nie znaleźć finału w przypadku oporu czy protestów rządu PiS. Ma to być groźba paraliżu niektórych działań Unii, która ma zmusić Komisję Europejską do ustępstw" - pisze gazeta.
"Wyborcza" wyjaśnia, że jeden z kroków rozważanych przez PiS dotyczy Zielonego Ładu. "Propozycja byłaby taka: jeśli nas odetniecie od pieniędzy na KPO, to my się do Zielonego Ładu nie dostosujemy, bo nie będziemy mieli na to pieniędzy. I cele klimatyczne Wspólnoty pozostaną tylko na papierze" - zauważa dziennik.
Dodaje, że PiS może również argumentować, że pieniądze na Fundusz Odbudowy to pożyczka zaciągnięta w imieniu wszystkich państw. "Będzie przekonywał, że nie da się ich długo blokować w przypadku Polski, skoro nasz kraj będzie musiał solidarnie spłacać pożyczkę" - czytamy.
PiS przygotowuje cios w starciu z Brukselą
PiS ma też twierdzić - pisze "Wyborcza" - że spełnił wiele żądań dot. wymiaru sprawiedliwości, m.in. zapowiedziało likwidację Izby Dyscyplinarnej.
"Jest jednak poważny problem. Jak twierdzą nasi informatorzy, wbrew publicznym wypowiedziom Ziobry czy Kaczyńskiego Zjednoczona Prawica jest jeszcze w lesie, jeśli chodzi o pakiet ustaw dotyczących sądownictwa, w tym w sprawie likwidacji Izby Dyscyplinarnej" - informuje dziennik.