Z nowego rządowego programu Aktywny Rodzic, który wyewoluował z przedwyborczej obietnicy Donalda Tuska dotyczącej "babciowego", mogą korzystać rodzice dzieci w wieku od 12 do 35 miesięcy. Program składa się z trzech świadczeń do wyboru: Aktywni rodzice w domu, Aktywnie w pracy oraz Aktywnie w żłobku. Pieniądze pochodzą z budżetu państwa i Funduszu Pracy. Wnioski można składać od 1 października drogą elektroniczną do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Przy zgłoszeniach dokonanych przed 2 stycznia 2025 r. wnioskodawcy mają dostać wyrównanie od 1 października.
Pierwsze pieniądze popłynęły do beneficjentów pod koniec listopada i były to środki za październik. W połowie grudnia 2024 roku Zakład podał, że kolejne transze świadczenia Aktywnie w żłobku będzie wypłacał 20 grudnia, a dziesięć dni później pieniądze miały popłynąć do świadczeniobiorców programów Aktywni rodzice w pracy i Aktywnie w domu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodzice czekają na pieniądze
Nie wszyscy rodzice, którzy złożyli z wyprzedzeniem wniosek, doczekali się jednak przelewu, choć Zakład obiecywał, że stanie się to do 30 grudnia.
"Duża część osób złożyła wnioski w październiku i do dnia dzisiejszego nie ma ani informacji odnośnie statusu wniosku, ani pieniędzy. Część osób, która złożyła wnioski w terminie, otrzymała tylko jedną wypłatę bez wyrównania. Sama złożyłam wniosek 1 października i wielokrotnie otrzymałam informację, że wyrównanie nastąpi do końca roku. To się nie wydarzyło" - czytamy w wiadomości nadesłanej przez czytelniczkę za pomocą platformy dziejesie.wp.pl.
Podobnych doniesień o problemach z terminowością wypłat jest zdecydowanie więcej. -Przyszła do nas decyzja, za grudzień żłobek już nie pobrał czesnego, ale o wyrównaniu nic a nic. A wniosek składałem z żoną 1 października - dodaje nasz kolejny czytelnik, pan Bartłomiej.
Długa dyskusja na temat opóźnień rozgorzała również na jednym z forów internetowych. Jak piszą internauci, w wielu wypadkach zakładanych przez ZUS terminów nie udało się dochować.
"ZUS odpisuje, że trzeba czekać, bo wnioski są rozpatrywane i wszyscy, którym się należy, dostaną. Jak zapytałam, do kiedy, to już odpowiedzi brak" - skarżyła się w czwartek 2 stycznia jedna z komentujących.
O opóźnieniach pisaliśmy już w listopadzie. Infolinia ZUS-u twierdziła wtedy, że wypłaty powinny docierać w ciągu 2 miesięcy od złożenia wniosku. To oznacza, że wnioskodawcy, którzy przesłali dokumenty do ZUS-u w październiku, powinni dostać pieniądze na początku grudnia.
- Na pewno będzie informacja zwrotna, czy świadczenie się należy. Jeśli chodzi o płatności, placówka wykazuje nam nazwiska dzieci w rejestrze i na tej podstawie ZUS wypłaca pieniądze do 20. dnia każdego miesiąca za poprzedni miesiąc - usłyszeliśmy wówczas od konsultantki ZUS.
Dlaczego od tego czasu nadal są problemy? Skierowaliśmy w tej sprawie pytania do ZUS. W odpowiedzi biuro prasowe Zakładu przyznaje, że nie wszystkie wnioski zostały do tej pory rozpatrzone. Przyczyna? Zdaniem Zakładu chodzi o braki w dokumentacji, które wymagają dodatkowego postępowania wyjaśniającego. Zdarza się bowiem, że żłobek nie wprowadzi do rejestru danych rodzica, a wnioskodawca pomyli się i wpisze nieprawidłowe dane placówki, do której uczęszcza jego dziecko.
Inne popularne zdaniem ZUS-u błędy to:
- dane w dostępnych rejestrach nie są wystarczające, by stwierdzić, że dana osoba jest rodzicem dziecka i konieczne jest uzyskanie dodatkowego dokumentu od wnioskodawcy,
- dwoje rodziców złożyło wniosek na to samo dziecko, co powoduje konieczność ustalenia, który z rodziców sprawuje opiekę nad dzieckiem,
- rodzic złożył wniosek o dwa różne świadczenia z programu Aktywny Rodzic,
- na podstawie danych zapisanych na koncie ubezpieczonego w ZUS nie jest możliwe potwierdzenie spełnienia warunku aktywności zawodowej, co oznacza konieczność przeprowadzenia dodatkowego postępowania wyjaśniającego.
"Na koniec grudnia 2024 r. zostało rozpatrzonych ponad 80 proc. wniosków podlegających rozpatrzeniu w tym okresie. Z uwagi na duży wpływ wniosków w tak krótkim czasie trwa rozpatrywanie wniosków, w których konieczne jest przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego" - czytamy w odpowiedzi ZUS.
Jak działa program Aktywny Rodzic
Program składa się z trzech różnych świadczeń. Można pobierać tylko jedno z nich, do wyboru. Pierwsze, Aktywnie w domu, wprowadza istotne zmiany w świadczeniach rodzinnych. Dzieci w wieku od dwunastu do trzydziestu pięciu miesięcy są objęte świadczeniem wynoszącym 500 zł miesięcznie przez dwa lata, co łącznie daje kwotę 12 tys. zł. Program zastępuje Rodzinny Kapitał Opiekuńczy (RKO), jednak wprowadza nowość - obejmuje także pierwsze dziecko.
Drugie świadczenie, Aktywnie w żłobku, zastępuje dotychczasowe "żłobkowe" o wartości 400 zł miesięcznie. Maksymalna kwota świadczeń wyniesie 1500 zł miesięcznie, a dla dzieci z niepełnosprawnością – 1900 zł. Wysokość tej pomocy nie może jednak przekroczyć faktycznych kosztów opieki, jakie ponoszą rodzice.
Trzecie świadczenie, Aktywni rodzice w pracy, skierowane jest natomiast do rodziców, którzy pozostają aktywni zawodowo. Skorzystanie z niego wymaga, aby wynagrodzenie świadczeniobiorców było opodatkowane co najmniej od kwoty równej pensji minimalnej. Wysokość świadczenia to 1500 zł miesięcznie, czyli w sumie 36 tys. zł w okresie dwóch lat.
Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl