Jak poinformował "Financial Times", Arabia Saudyjska zasygnalizowała zachodnim sojusznikom, że jest gotowa zwiększyć dostawy ropy w przypadku znacznego spadku produkcji rosyjskiej, wynikającej z nowych sankcji.
W reakcji na tę informację cena ropy naftowej spadła do poziomu blisko 113 dol. za baryłkę. "Kontrakty terminowe West Texas Intermediate spadły o ponad 3 proc. podczas notowań azjatyckich. Potem jednak częściowo odrobiły straty" - podaje "Bloomberg".
Arabia Saudyjska może zwiększyć wydobycie ropy
Agencja przypomina, że administracja Joe Bidena wielokrotnie wzywała kartel do szybszego zwiększenia produkcji, aby uporać się z rosnącymi cenami benzyny i wysoką inflacją. "Rosnące ceny wszystkiego, od żywności po paliwo, powodują agresywne zacieśnianie polityki pieniężnej przez wiele banków centralnych, co zagraża perspektywom światowego wzrostu gospodarczego" - czytamy.
"Bloomberg zwraca uwagę, że decyzja Saudyjczyków stanowiłaby gwałtowny zwrot wobec ich dotychczasowego stanowiska. "W zeszłym tygodniu minister spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej powiedział, że nie może zrobić nic więcej, aby okiełznać rynki ropy" - podano.
Oczekuje się, że OPEC+ przeforsuje zwiększenie dostaw surowca o ok. 430 tys. baryłek dziennie w przyszłym miesiącu.
Co zrobi OPEC? Jaka byłaby to zmiana
Doniesienia te pojawiają się tuż przed rozpoczęciem w czwartek comiesięcznego posiedzenia producentów ropy z OPEC+, którzy omówią politykę podaży ropy tej grupy dostawców na lipiec.
Na rynkach szacuje się, że Rosja, jeden z trzech największych dostawców ropy na świecie, zanotuje w tym roku spadek produkcji surowca o ok. 8 proc. Rosjanom coraz trudniej jest utrzymać wcześniejsze poziomy produkcji i eksportu ropy, ponieważ nasilają się sankcje Zachodu związane z inwazją Rosjan na Ukrainę.
Jeśli Saudyjczycy zdecydują się na zwiększenie dostaw swojej ropy, byłaby to wyraźna zmiana ich obecnej polityki podażowej, która zakłada wspieranie jedynie niewielkiego wzrostu dostaw surowca.
"Trajektoria spadków cen ropy naftowej zależy od tego, jak mocno OPEC+ może wykorzystać jeszcze swoje wolne moce produkcyjne" - ocenia Stephen Innes, partner zarządzający w SPI Asset Management.
"Zmiana strategii, nawet powolna , niesie ze sobą ryzyko spadku cen ropy" - dodaje.
Na Bliski Wschód - do Arabii Saudyjskiej - pod koniec tego miesiąca uda się prawdopodobnie prezydent USA Joe Biden, w ramach swojej międzynarodowej wizyty, która obejmuje m.in. spotkanie NATO i G-7.
Biały Dom wielokrotnie apelował do krajów sojuszu OPEC+, aby przyspieszyły wzrost dostaw ropy i powstrzymały rosnące ceny surowca na globalnych rynkach.