Ardanowski z okazji Święta Ludowego złożył w niedzielę wieniec przed pomnikiem Wincentego Witosa w Warszawie. Tuż po złożeniu kwiatów szef resortu rolnictwa wyraźnie raz jeszcze nawiązał do sporu z MEN.
- Polska wieś zasługuje na szacunek, bądźmy wdzięczni polskim rolnikom - apelował Ardanowski. Jego zdaniem rolnicy to ludzie zaradni, szlachetni i ciężko pracujący na chleb. Później już otwarcie nawiązał do swojej wypowiedzi o nauczycielach.
Zobacz także: Koronawirus. Były szef NFZ Andrzej Sośnierz o błędach w walce z epidemią. "Tylko się broniliśmy"
- Niektórzy uznali za upokarzające, że mają wykonywać pracę chłopa, to wyraz przekonania, że to praca hańbiąca, ujmę przynosi, a nie jest powodem do dumy. Przykro mi, że ktoś tak patrzy na sprawy polskiej wsi - mówił Jan Ardanowski.
Jak podkreślał wielokrotnie, rolnicy zasługują na szacunek, nie tylko z powodu święta.
- Ważne, żeby codziennie interesować się przemianami na wsi, problemami, osiągnięciami, przekształceniami. To nie jest żadna gorsza część społeczeństwa, to ludzi zaradni, pracowici, szlachetni - mówi szef MR.
Minister przypomniał Polakom, że to polscy rolnicy odpowiadają za bezpieczeństwo żywnościowe kraju. Mówił, że wielu Polaków docenia społeczną rolę rolników. Przypomniał też, że wiele osób mieszkających w miastach ma korzenie wiejskie.
- Nie rozumiem opinii i uszczypliwości pod adresem rolników, bagatelizowania ich pracy, a takie przypadki są - mówił minister rolnictwa.
Przypomnijmy, burza wokół Ardanowskiego wybuchła, kiedy ten wystąpił z apelem do "Polaków, którzy pozostają bez pracy, nie mają prawa do zasiłku, czy też młodzieży lub nauczycieli, którzy nie będą pracowali, żeby przez te kilka, kilkanaście dni popracowali u rolników". Członek rządu wytłumaczył, że w tym roku zabraknie pracowników sezonowych do zbioru plonów. A to właśnie m.in. dzięki ich pracy "nauczyciele mieli co zjeść".
- Nauczyciele wykonują swoją pracę, chociaż w innej formule niż tradycyjne zajęcia z uczniami w szkole - odpowiedział na to Dariusz Piontkowski, szef MEN. Jednocześnie mówił, że w wakacje praca fizyczna może być odskocznią od pracy nauczyciela.
Z Ardanowskim o jego słowach rozmawiał premier Mateusz Morawiecki, który uznał jej za niefortunne. - Chciałem podkreślić to, że nauczyciele cieszą się ogromnym szacunkiem społecznym i bardzo dziękuję wszystkim nauczycielom za to, że w takich nietypowych okolicznościach, okolicznościach epidemicznych, starali się w jak najlepszy sposób przekazywać wiedzę uczniom - dodał Morawiecki.
Na tę wypowiedź zareagował też prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, który w rozmowie z portalem gazeta.pl określił ją jako "głupią". - To arogancja pana ministra - powiedział wprost Sławomir Broniarz.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie