AstraZeneca to jedna z firm produkujących szczepionkę przeciwko COVID-19. Pierwotnie jej szefowie ogłosili, że nie chcą zarabiać na preparacie i zmienią swoje ceny w momencie, gdy pandemia koronawirusa odpuści.
Zdaniem Pascala Soriota, dyrektora zarządzającego AstraZeneca, COVID-19 powoli przechodzi w fazę endemii. Oznacza to, że pewna liczba przypadków koronawirusa będzie występować przez kilka kolejnych lat, stąd też zmiana podejścia giganta farmaceutycznego. Równocześnie producent szczepionek nadal zamierza je dostarczać non-profit do krajów biednych.
AstraZeneca zmienia politykę. Chce zacząć zarabiać na szczepionce
- Zdecydowaliśmy się dostarczać szczepionkę do wielu państw bez zysków, bo naszym najwyższym priorytetem była ochrona zdrowia na świecie. Absolutnie nie żałuję tej decyzji. Jako firma jesteśmy dumni z tego, jak wpłynęliśmy na świat. Uratowaliśmy miliony istnień. AstraZeneca nadal wykonuje pod tym względem kapitalną pracę - powiedział BBC Pascal Soriot.
Zdaniem Soriota, "musimy nauczyć się żyć z koronawirusem". - Zaczęliśmy produkcję szczepionki przeciwko COVID-19, aby pomóc światu, ale zapowiadaliśmy, że przejdziemy do etapu, w którym zaczniemy na niej zarabiać - dodał dyrektor zarządzający AstraZeneca.
Firma zamierza stosować różne ceny szczepionki przeciwko COVID-19. Będą one dostosowane do możliwości finansowych danego państwa. Równocześnie producent zamierza do końca roku dostarczyć 250 mln dawek swojego preparatu w ramach programu Covax, który wspiera kraje rozwijające się.
W tej sytuacji kontrowersje budzi fakt, że AstraZeneca otrzymała m.in. ponad 1 mld dolarów z amerykańskiego Biomedical Advanced Research and Development Authority (BARDA) na opracowanie szczepionki przeciwko COVID-19. Natomiast w lutym 2021 roku niemieckie media informowały, że Pfizer i Moderna początkowo zażądały od UE za jedną dawkę preparatu o ponad 20 razy więcej niż AstraZeneca.
Pfizer i Moderna zarabiają na szczepionkach na COVID-19
Inni producenci szczepionek przeciwko COVID-19, w tym Pfizer i Moderna, czerpią zyski ze sprzedaży preparatów. BBC podaje, że standardowa marża w przemyśle farmaceutycznym wynosi ok. 20 proc.
Jednak nie wszystkim przypadła do gustu decyzja koncernu AstraZeneca. Zwłaszcza ze względu na trwającą właśnie czwartą falę koronawirusa. - Pandemia ciągle trwa, więc ta decyzja pokazuje, jak głupie było całkowite oddanie badań w tym przemyśle wielkim firmom farmaceutycznym - powiedział BBC Nick Dearden z grupy Global Justice Now.
- Ten moment musiał nadejść, ale dlatego eksperci ds. zdrowia publicznego żądali, by firmy zrzekły się praw własności intelektualnej do szczepionek przeciwko COVID-19 - dodał Dearden.
Do końca września AstraZeneca i firmy z nią powiązane dostarczyły 1,5 mld dawek szczepionek przeciwko COVID-19. Firma w pierwszych trzech kwartałach 2021 roku odnotowała przychody rzędu 25,4 mld dolarów, ale równocześnie spadł jej zysk, co gigant farmaceutyczny tłumaczy właśnie m.in. dostarczaniem po kosztach preparatu przeciwko koronawirusowi.
Firma zamierza zwiększyć zyski w ostatnim kwartale 2021 roku, ale inwestorzy w piątek nie zareagowali najlepiej na wiadomości. Akcje AstraZeneca spadły o ponad 4 proc.
Czytaj także: Frank najdroższy od 2015. Złotówka słabnie