- Nie wiemy, czy Rosja zdecydowała się na wznowienie agresji przeciwko Ukrainie, ale istnieje znaczące ryzyko, że do ataku dojdzie jeszcze przed końcem igrzysk olimpijskich w Pekinie — powiedział w piątek doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan, relacjonując przebieg rozmowy przywódców USA i państw NATO i UE, w tym Polski.
Jak dodał, USA i sojusznicy są zjednoczeni i przygotowani na każdy scenariusz. Sullivan stwierdził, że amerykański wywiad nie ma informacji na temat tego, czy rosyjski prezydent Władimir Putin podjął już decyzję o wznowieniu agresji przeciwko Ukrainie. Dodał jednak, że ryzyko inwazji rośnie wraz z napływem kolejnych sił u granic Ukrainy.
Wojna na Ukrainie coraz bliżej. Ceny ropy rosną
Informacje przekazane przez Biały Dom sprawiły, że cena ropy naftowej Brent wzrosła w piątek powyżej 95 dol. za baryłkę. To najwyższy poziom od 2014 r. Cena później jednak nieznacznie spadła — obecnie za jedną baryłkę trzeba zapłacić 94.44 dol. Cena ropy WTI wzrosła natomiast w piątek z około 90 dolarów do prawie 94 dolarów za baryłkę.
Wizja konfliktu za naszą wschodnią granicą uderzyła też złotego. Dolar i euro zdrożały o pięć groszy w pół godziny. "Jak na piątek wieczór to nie są naturalne ruchy. To reakcja na kumulację negatywnych informacji o coraz bardziej prawdopodobnym konflikcie UKR-RUS" - skomentował ekonomista Rafał Mundry.
W sobotę rano za jednego dolara (USD) zapłacimy 4.0272. Cena funta szterlinga (GBP) to 5.4575, a franka szwajcarskiego (CHF) 4.3546 zł. Z kolei euro (EUR) możemy zakupić za 4.5677 zł.
Po informacjach ws. Ukrainy spadki zaliczyły najważniejsze amerykańskie indeksy giełdowe. Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 503 punkty, czyli 1,44 proc. i wyniósł 34.738,06 pkt.
S&P 500 na koniec dnia stracił 1,90 proc. i wyniósł 4.418,64 pkt. Nasdaq Composite zniżkował z kolei 2,78 proc. i zamknął sesję na poziomie 13.791,15 pkt.