Amerykańscy żołnierze niespodziewanie zaatakowali dowódców irańskiej armii. Światowe media obawiają się odwetu. Nerwowo na najnowsze doniesienia reagują inwestorzy. Drożeje ropa naftowa, której Iran jest jednym z większych producentów.
Od razu nasuwają się pytania o wpływ drożejącej ropy na ceny paliw. Na pewno dla kierowców nie są to dobre informacje. Eksperci mówią o możliwych kilkugroszowych podwyżkach, ale rozłożonych w czasie, nawet na kilkanaście dni.
W przypadku benzyny PB95 średnia cena w Polsce może przekroczyć 5 zł. Najnowsze dane e-petrol.pl pokazują, że obecnie kosztuje ona około 4,97 zł. Średni koszt tankowania litra PB98 to 5,29 zł, a oleju napędowego 5,15 zł.
- Żeby dokładniej ocenić, jaki będzie wpływ wydarzeń w Iranie na ceny paliw, potrzeba jeszcze jednego elementu układanki - podkreśla Jakub Borowski, analityk rynku paliw e-petrol.pl. - Pytanie, co zrobi teraz Iran. Na razie były zapowiedzi "surowego odwetu", ale nie wiemy, co to oznacza w praktyce. Można się domyślać, że dojdzie do blokady cieśniny Ormuz - sugeruje.
To cieśnina Morza Arabskiego pomiędzy Zatoką Perską od zachodu a Zatoką Omańską od wschodu. Jest to jedyny szlak morski pozwalający na transport ropy naftowej z regionu. Przepływa nim średnio kilkanaście tankowców dziennie, przewożąc kilkanaście milionów baryłek ropy, co stanowi duży procent światowego transportu tego surowca i ma ogromne znaczenie strategiczne.
- Działania militarne w tym regionie mogą sparaliżować tranzyt ropy. Choćby z Arabii Saudyjskiej. Konsekwencją tego byłaby mniejsza podaż surowca, a więc i wzrost jego ceny - podkreśla Bogucki.
Ekspert wskazuje, że wzrost cen dotyczyłby nie tylko krajów, które są bezpośrednimi odbiorcami ropy z regionu Zatoki Perskiej. Pośrednio odbiłoby się to więc także na Polsce. Dla nas głównym źródłem dostaw jest Rosja, ale wiadomo, że zaopatruje w surowiec także inne kraje, a mogą teraz potrzebować więcej ropy.
W jakiej skali doszłoby do podwyżki cen ropy w przypadku zaostrzenia konfliktu na Bliskim Wschodzie i jakie przełożenie miałoby to na stawki na stacjach paliw w Polsce? Jakub Bogucki przyznaje, że trudno w tym momencie szacować, ale nie może dziwić co najmniej kilkugroszowa zwyżka na litrze benzyny czy oleju napędowego.
Ekspert tłumaczy, że na pewno nie stanie się to w ciągu jednego czy dwóch dni. Mowa nawet o kilkunastu dniach. Na święta rafinerie i stacje paliw miały zebrane większe zapasy. Trzeba pamiętać, że zanim ropa naftowa zmieni się finalnie w paliwo do zatankowania na stacji, przebiega pewien proces.
W czarnym scenariuszu, czyli gdyby doszło do zawirowań podobnych do obalenia Kadafiego w Libii kilka lat temu, ropa naftowa mogłaby podrożeć nawet o kilkanaście dolarów. Jakub Bogucki nie wyklucza, że notowania mogłyby przekroczyć 80 dolarów za baryłkę.
Gdy po raz ostatni ropa kosztowała 80 dolarów, a było to w 2014 roku, benzyna (PB95) kosztowała nawet 5,50 zł.
Jednocześnie wszystko może rozejść się po kościach, jeśli władze Iranu poprzestaną tylko na groźbach odwetu. Warto więc śledzić rozwój sytuacji.
Przemysław Kwiecień (ekspert Domu Maklerskiego XTB) zauważa jednak, że w obecnej sytuacji m.in. gospodarczej władze w Teheranie będą znajdować się pod rosnącą presją opinii publicznej i mogą uznać, że jedyną metodą obrony jest atak.
Ekonomista podkreśla, że sytuacja gospodarcza Iranu jest katastrofalna. MFW szacuje, że PKB kraju mogło skurczyć się w minionym roku o 9,5 proc. i rok 2020 przyniesie kontynuację recesji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl