W Polsce notuje się ostatnio ponad 600 nowych przypadków zakażeń na dobę. W wielu innych krajach epidemia znów przybiera na sile. Chociażby w Hiszpanii - jeszcze pod koniec czerwca nowych przypadków było tam ok. 200 dziennie. 4 sierpnia było już tam ich niemal 6 tys.
Nie każdy jednak kraj jest w trudnej sytuacji. Na przykład w Austrii w szczytowym momencie było niecałe tysiąc nowych przypadków na dobę. To było jednak pod koniec marca. Krzywa ilustrująca nowe zakażenia spłaszczyła się tam jednak w połowie kwietnia. I od tego momentu sytuacja w kraju jest stosunkowo dobra. 4 sierpnia było na przykład 96 nowych zakażeń.
Ogólnie od początku epidemii w tym kraju zanotowano 21 tys. przypadków i nieco ponad 700 zgonów (dla porównania: w Polsce mieliśmy do tej pory niemal 49 tys. zakażonych i ponad 1,7 tys. zgonów).
Mateusz Madany, polski prawnik z Wiednia, przyznaje: w kraju jest poczucie, że Austria daje sobie radę w walce z epidemią. I to mimo że kraj graniczy z północnymi Włochami, a to tam na początku epidemii sytuacja była najtrudniejsza w Europie.
- Na początku wszystko wyglądało dość groźnie. Granica z Włochami została jednak bardzo uszczelniona - tłumaczy Madany.
Austria jako pierwsza zaczęła znosić ograniczenia. Markety budowlane czy sklepy ogrodnicze otwarto tam już w połowie kwietnia, kiedy cała Europa pozostawała w lockdownie. Wielu ekspertów ostrzegało wtedy, że austriacki eksperyment może mieć tragiczne skutki.
Austriacy się dostosowali
Czemu stało się dokładnie odwrotnie? - Zasady są zasadami, ale chodzi przede wszystkim o ich egzekwowanie. Austriacy generalnie się do nich dostosowali, więc sądzę, że właśnie dlatego sytuacja jest tu stosunkowo dobra - komentuje Mateusz Madany.
Prawnik zaznacza też, że choć szybko zniesiono pewne ograniczenia, to w marcu rząd w Wiedniu potrafił szybko zareagować na informacje o epidemii. - Już w połowie marca pojawiły się obostrzenia - opowiada nasz rozmówca.
I teraz rząd Austrii potrafi reagować szybko. Pod koniec lipca wrócił na przykład nakaz noszenia maseczek w sklepach czy piekarniach. Mieszkańcy austriackich miast znów się do tego szybko dostosowali. Od wprowadzenia ograniczeń nie zniesiono natomiast obowiązku zakrywania twarzy w pojazdach komunikacji miejskiej.
- Naprawdę bardzo rzadko się zdarza zobaczyć kogoś bez maseczki w metrze czy autobusie. Ludzie zresztą reagują, jak zdarzy się taka sytuacja. Ogólnie jest też respektowana zasada dystansowania społecznego. Choć oczywiście zdarzają się wyjątki. Media społecznościowe żyją na przykład raz na jakiś czas wielkimi imprezami, organizowanymi przez młode osoby - komentuje prawnik z kancelarii Sokolski Madany Rechtsanwälte.
Dzieci mają wrócić do szkół, ale obawy ciągle są
Madany zaznacza, że choć w kraju nastroje są względnie dobre, to nie jest tak, że Austriacy mają poczucie, że wojna z koronawirusem została wygrana i już nie trzeba się wirusem przejmować.
Bo choć na tle Europy nowych przypadków nie ma tam zbyt dużo, to i tak jest ich więcej niż na przykład w połowie czerwca (przypomnijmy: 4 sierpnia było 96 przypadków). Wtedy bywały dni, że nowych przypadków było tylko kilkanaście na dobę. Mateusz Madany tłumaczy to przede wszystkim wakacyjnymi wyjazdami.
Podkreśla jednak, że kraj działa teraz właściwie normalnie i wszystko wskazuje na to, że dzieci bez problemu wrócą we wrześniu do szkół.
- Mają wrócić do szkół w drugim tygodniu września, czyli zgodnie z planem. Rząd pracuje nad dokładnymi wytycznymi w przypadku podejrzeń zachorowań wśród uczniów lub kadry nauczycielskiej. Szczegółowe procedury mają być wypracowane i przekazane szkołom przed rozpoczęciem roku szkolnego - dodaje.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie