O sukcesie filmu "Avatar: Istota wody" pisze CNBC i podaje, że to szósty film, którego globalne wpływy przekroczyły 2 mld dolarów. Pozostałymi są: "Avatar", "Avengers: Koniec gry", "Avengers: Wojna bez granic", "Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy" i "Titanic". Trzy z nich – dwa filmy z serii "Avatar" i "Titanica" – wyreżyserował James Cameron.
Chiny otworzyły drogę do 2 miliardów dolarów
Do niedzieli wpływy z biletów na film "Avatar: Istota wody" zagwarantowały twórcom 598 milionów dolarów w Stanach Zjednoczonych i 1,426 mld dolarów na zagranicznych rynkach. Tym samym blockbuster w rankingu najdroższych produkcji wszech czasów zajmuje już szóste miejsce. I jest bardzo prawdopodobne, że będzie dalej piąć się w górę, gdyż wciąż grany jest w kinach.
Film dołączył do tego bardzo ekskluzywnego klubu box office (przychód ze sprzedaży biletów – przyp. red.), a wyglądało to tak, jakby zrobił to niemal bez wysiłku – powiedział CNBC Paul Dergarabedian, starszy analityk mediów w Comscore.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak z kolei zauważa portal Filmweb.pl, produkcji ze stajni Disneya bardzo pomógł chiński rynek, gdzie obecnie rozpoczęło się świętowanie Nowego Roku. Chińczycy zwyczajowo chętniej wtedy zostawiają pieniądze w kasach biletowych. Dodatkowo do takiego kroku zachęca ich luzowanie obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa, które Pekin zaordynował już pod koniec grudnia.
Jak zauważa polski portal, choć "Avatar: Istota wody" na chińskim rynku zajął dopiero trzecie miejsce w tym kluczowym weekendzie, to jednak wpływy na poziomie 52 mld dolarów wystarczyły, by globalnie przekroczyć granicę 2 mld dolarów.
Będą kolejne firmy z serii
Tym samym oznacza to, że widzowie nie muszą się żegnać z fikcyjnym światem Pandory i wkrótce będą mogli zobaczyć kolejne firmy z franczyzy "Avatar". Sequel miał bowiem postawiony wysoko próg rentowności, który wynosił właśnie 2 mld dolarów. Spekuluje się, że zarobi on na siebie dopiero w momencie, gdy znajdzie się na trzecim lub czwartym miejscu listy wszech czasów.
Wiadomo już zresztą, że trwają intensywne prace nad trzecią częścią "Avatara". W rozmowie z francuskim serwisem 20 Minutes James Cameron zapewniał, że kolejna odsłona pokaże dotychczas nieznany lud Na'vi, czyli Lud popiołu. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to debiut na kinowych ekranach nastąpi w grudniu 2024 r.
Reżyser zresztą równocześnie kręcił drugą i trzecią część, by – jak sam stwierdził – uniknąć pułapki "Stranger Things" (sztandarowego serialu ze stajni Netfliksa), gdzie ekranowi bohaterowie postarzeli się o rok lub dwa, podczas gdy grający ich aktorzy – o kilka lat.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.