Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Sąsiada,Marta Bellon
|
aktualizacja

"Awarie dystrybutorów" na stacjach przed wyborami. Orlen ujawnia, ile na tym stracił

142
Podziel się:

Nowy zarząd Orlenu właśnie poinformował o wynikach audytów przeprowadzonych w spółce po okresie rządów Daniela Obajtka. Sprawdzał m.in. sprawę głośnej awarii dystrybutorów z października 2023 r. Wyliczył, ile kosztowały koncern sprzedawanie paliwa po zaniżonej - według obecnych władz - cenie.

"Awarie dystrybutorów" na stacjach przed wyborami. Orlen ujawnia, ile na tym stracił
Stacja paliw Orlenu (Adobe Stock, Kamil)

Orlen poinformował we wtorek w komunikacie o wynikach kontroli i audytów, jakie przeprowadzono w spółce w ostatnich miesiącach. Część z nich wciąż trwa.

"Jedno z kluczowych postępowań karnych prowadzone jest w związku z podejrzeniem niezasadnego zaniżania hurtowych i detalicznych cen paliw w stosunku do cen rynkowych oraz bezprawnego uwolnienia zapasów strategicznych" - informuje koncern we wtorek.

Wyniki przeprowadzonej w Orlen kontroli wskazują, że na skutek tych działań spółka straciła ponad 3,5 mld zł - dodaje Orlen.

Więcej o audytach w Orlenie piszemy tutaj:

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tankujesz przy autostradzie? Prezes ujawnia ukrytą marżę

Przedwyborcza jesień i zdziwienie na Orlenie

Przypomnijmy: "Awaria dystrybutora" - taki komunikat pojawił się na stacjach Orlenu jesienią 2023 r. Tajemnicą poliszynela było, że nie chodzi o żadną awarię, a brak paliwa, który staje się coraz bardziej dotkliwy.

Na początku września ubiegłego roku money.pl dotarł do treści e-maila, w którym PKN Orlen prezentował pracownikom stacji procedurę właściwego oznaczania dystrybutorów w przypadku braków paliwa. Wiadomość została wysłana przez Dział Standardów i Relacji z Klientami Sieci Detalicznej.

Latem 2023 r. jako pierwsi informowaliśmy, że na "anomalię" w cenach paliw w Polsce zwrócili uwagę analitycy banku Goldman Sachs. Podczas gdy w Czechach, na Słowacji i na Węgrzech ceny paliw latem rosły wraz ze zwyżką notowań ropy naftowej, to w Polsce ceny spadały. Sytuacja ta doprowadziła do tego, że kwitła turystyka paliwowa w Polsce. Nasi sąsiedzi chętniej tankowali u nas.

Orlen tłumaczył wówczas, że nie jest jedynym podmiotem działającym na rynku paliw w Polsce, a istotny wpływ na sytuację na rynku paliwowym w Polsce mają działania innych przedsiębiorców. Koncern zapewniał wówczas, że "dba o to, aby oferta na stacjach koncernu była możliwie najatrakcyjniejsza, również pod względem cenowym".

W lutym 2024 r. informowaliśmy w money.pl, że prokuratura w Płocku wszczęła śledztwo w sprawie bezpośredniego zagrożenia wyrządzenia szkody majątkowej spółce w wielkich rozmiarach w związku z cenową "anomalią" na stacjach.

Śledztwo to następstwo zawiadomienia, jakie złożył jeden z akcjonariuszy Orlenu. Przekonywał prokuraturę, że ówczesny zarząd Orlenu podejmuje działania nieuzasadnione ekonomicznie, które polegają na "zaniżaniu cen sprzedawanego paliwa o ok. 1,40 zł/litr względem średnich cen na rynku europejskim oraz ograniczaniu dystrybucji paliwa poprzez polecenie kierownikom stacji sieci Orlen wstrzymywania sprzedaży pod pretekstem awarii dystrybutorów".

Wiosną tego roku zapytaliśmy o sprawę "awarii" dystrybutorów Daniela Obajtka. - Politycy opozycji zachowywali się nieodpowiedzialnie i napędzili tę panikę, mówiąc, że ceny paliw po wyborach będą po 8-10 zł, że zacznie się palić i walić. Na stacjach więc zaczęły tworzyć się kolejki, ludzie przyjeżdżali ze zbiornikami i tankowali po 5 tys. litrów paliwa. Jeżeli byśmy w tamtym czasie zrobili drastyczne ograniczenia w tankowaniu albo podnieśli cenę, to dopiero zaczęłoby się piekło - tak były prezes Orlenu tłumaczył w money.pl aferę z lawinowymi awariami dystrybutorów na stacjach.

Zapytaliśmy go również o to, czy do tej całej operacji były użyte rezerwy strategiczne. - Wszystko jest udokumentowane i złożone do Ministerstwa Klimatu i to wszystko, co robiliśmy w tamtym czasie, było uzasadnione. Rezerw używa się wtedy, kiedy występują nieprzewidziane sytuacje. Do tego służą rezerwy - odparł były prezes Orlenu.

Daniel Obajtek reaguje: audyty z mchu i paproci

"Prokuratorom proponuję wnikliwie przyglądać się temu, jak fatalnie obecnie zarządzany jest Orlen. Ciekawe, ile kosztowały te audyty z mchu i paproci, przygotowane przez Wasze zaprzyjaźnione kancelarie" - napisał były prezes Orlenu, komentując doniesienia o wynikach audytów w koncernie.

"Minus 34 miliony złotych w drugim kwartale i zero jakichkolwiek nowych inwestycji. Nie przykryjecie tego żadnymi pseudoanalizami tworzonymi na polityczne zlecenie, gdzie teza znana jest z góry. Ciekawe, ile kosztowały te audyty z mchu i paproci, przygotowane przez Wasze zaprzyjaźnione kancelarie" - dodał.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(142)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
zPodkarpacia+
3 miesiące temu
oligarcha Obajtek na Orlenie nie stracił, wręcz przeciwnie.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Pan Jan
3 miesiące temu
3,5mld plus 1,5mld dane jakiemuś oszustowi czyli 5mld w plecy dzięki Obajtokowi, tak to jest jak ktoś po technikum rolniczym dorwie się do władzy...
dzis 5,80
3 miesiące temu
pamiętamy benzynke po 8,68 zł za rządów tłustych kotów pisu..
nikt48
3 miesiące temu
No, to już wiecie pisory dlaczego takie niskie zyski ORLENu? Trzeba rozliczyć robione wałki wielkoskalowe.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (142)
Kasia
2 miesiące temu
Teraz nie ma awarii przed wyborami, a Orlen zarabia dziesięć razy mniej niż za Obajtka. To ja już wolę awarie.
Piotr
2 miesiące temu
To obsesyjne rozliczanie zaczyna już mierzić.
Ppp
2 miesiące temu
I tu nasuwa się kluczowe pytanie: dlaczego on jeszcze nie siedzi ?
Politolog-CK
2 miesiące temu
Nawet osoba z wykształceniem na poziomie doktoranckim udostępniała fake-newsa o wymianie cennika na taki z jedną cyfrą więcej... Najśmieszniejsze i najbardziej żenujące było to że w czasie lockdownow oszołomstwo "walczyło" z seniorami w zatłoczonych sklepach o hurtowe ilości makaronów,papieru toaletowego,konserw a w tym czasie z ceną ropy wynosiła ok 20 USD za baryłkę , olej napędowy na stacjach kosztował 3,90-4,20 a nikt nie tankował samochodów na zapas. Chyba musiałyby stacje wywiesić banery z słowem "Promocja" i trzema wykrzyknikami , żeby dotarło. To samo było z rzekomym zablokowaniem systemów bankowych i kolejkami do bankomatów.... Zbyt mało edukacji o tym że mamy wojnę hybrydową z Federacją Rosyjską i wytłumaczeniem czym jest wojna hybrydowa .... Apel do mediów by zaczęły to robić, tak by budować wspólnie anty - kruchość państwa.
Polak
2 miesiące temu
Z Tusska ta są dopiero straty
...
Następna strona