Wojska azerbejdżańskie zaatakowały pozycje armeńskie w trzech miejscach przy użyciu artylerii i broni dużego kalibru - poinformowała niemiecka agencja DPA, powołując się na informację rosyjskich mediów cytujących komunikat armeńskiego ministerstwa obrony.
Według doniesień dwa przeciwlotnicze systemy rakietowe typu S-300 należące do armeńskiego wojska zostały zniszczone przez armię Azerbejdżanu.
Z kolei resort obrony Azerbejdżanu przyznał, że przyczyną walk była zakrojona na szeroką skalę próba sabotażu ze strony Armenii - informuje DPA.
Telewizja Al Jazeera dodaje, że to pierwsze od 2020 r. walki między "arcywrogami". Dwa lata temu walczono o sporny region Górskiego Karabachu. Jednak tym razem pojawiły się doniesienia o ostrzale ormiańskich miejscowości, które nie leżą w spornym regionie. Chodzi o miejscowości Dżermuk, Goris, Wardenis, Tatew i Kapan.
Sytuacja zaniepokoiła Departament Stanu Stanów Zjednoczonych.
USA wzywa do zakończenia walk
"Stany Zjednoczone są głęboko zaniepokojone doniesieniami o atakach wzdłuż granicy Armenii z Azerbejdżanem, w tym doniesieniami o atakach na osiedla i infrastrukturę cywilną na terenie Armenii. Od dawna mówimy, nie może być mowy o militarnym rozwiązaniu tego konfliktu. Wzywamy do natychmiastowego zakończenia wszelkich działań wojennych" - napisano.
Z kolei minister spraw zagranicznych Turcji Mevlüt Çavuşoğlu określił walki jako "ormiańską prowokację" i zalecił "skupienie się na negocjacjach pokojowych i współpracy z Azerbejdżanem".
PAP przypomina, że Armenia i Azerbejdżan od dziesięcioleci toczą spór o Górski Karabach, który de iure leży w granicach Azerbejdżanu, lecz de facto jest samodzielnym bytem państwowym, choć nieuznawanym przez żaden inny kraj, nawet przez Armenię, choć to etniczni Ormianie sprawują nad nim kontrolę. Najkrwawsze starcia pomiędzy Ormianami i Azerami o Górski Karabach toczyły się w latach 1988-1994.
Ostatnie nasilenie konfliktu miało miejsce w 2020 roku; zginęło wówczas ponad 6 tys. osób. Walki trwały sześć tygodni i w końcu doszło do pokojowych negocjacji z udziałem Rosji. Ostatecznie Azerbejdżan odzyskał kontrolę nad dużymi częściami Górskiego Karabachu, które kontrolowali wspierani przez Armenię separatyści. Moskwa rozlokowała wówczas w regionie około 2 tys. żołnierzy, których nazywa siłami pokojowymi.
Górski Karabach jest de facto niepodległym państwem. Republika cieszy się życzliwością ze strony Armenii, która jest z kolei popierana przez Rosję. Federacja Rosyjska ma bazy wojskowe w Armenii, co nie oznacza, że będzie jakakolwiek reakcja z ich strony.