Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

Azoty Puławy na zakręcie. Poseł KO składa wniosek o kontrolę NIK

17
Podziel się:

Składam wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o kontrolę w Zakładach Azotowych Puławy - poinformował na Twitterze poseł Michał Krawczyk z Koalicji Obywatelskiej. Jeden z najważniejszych na Lubelszczyźnie zakładów boryka się od kilku miesięcy z gigantycznymi problemami.

Azoty Puławy na zakręcie. Poseł KO składa wniosek o kontrolę NIK
Zakłady Azotowe w Puławach (Grupa Azoty, materiały prasowe)

"Azoty stoją na krawędzi. Mają historyczną stratę finansową, pracownikom grożą zwolnienia, chodzą plotki o zakupie Azotów przez Orlen. Kłopoty Azotów to kłopoty Puław i całego regionu. Nie odpuszczę!" - zapowiedział w piątek na Twitterze Michał Krawczyk. Dzień wcześniej polityk zorganizował także konferencję prasową pod siedzibą firmy w Puławach.

- Uważam, że to jest krok absolutnie konieczny, ponieważ w spółce dzieje się bardzo źle. Stoi ona na krawędzi i nie wiemy, czy nie będzie konieczna redukcja zatrudnienia i zwolnienia ludzi z pracy - powiedział poseł w rozmowie z serwisem dziennikwschodni.pl. Jak podaje serwis, polityk chce, by NIK przyjrzała się m.in. umowom zawieranym przez spółkę na zakup surowców, kryteriom wyboru ich dostawców, sprzedaży produktów i powodom ograniczenia produkcji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Waldemar Pawlak zmienił zdanie o Baltic Pipe. Ma jedno "ale". "Dlatego gaz jest drogi"

Wielki problem Azotów

Przypomnijmy - na początku marca Azoty Puławy poinformowały, że od 10 marca wstrzymują produkcję kaprolaktamu i melaminy do odwołania. Spółka tłumaczyła, że wstrzymanie produkcji nawozów związane jest z sytuacją "podażowo-popytową" na rynku europejskim.

Cała Grupa Azoty, na którą składają się m.in. zakłady w Tarnowie, Policach i Puławach, zanotowała w pierwszym kwartale tego roku stratę netto w wysokości ponad 555 mln . Jednak tylko w Zakładach Azotowych Puławy, które odpowiadają za blisko połowę przychodów całej grupy, wstrzymano niemal całą produkcję.

To, że zakład nie pracuje na pełnych obrotach, mieliśmy okazję zobaczyć na własne oczy. We wtorek, 30 maja, w okolicy puławskich zakładów panowała cisza. Na niebie nie było widać charakterystycznych smug, które zazwyczaj wydobywały się z ogromnych kominów. - Takiej sytuacji nie było od 60 lat. Zwykle panował tu hałas. Teraz wiele instalacji jest wyłączonych, a te, które działają, pracują na około 10 proc. mocy. To doprowadzanie polskiego przemysłu nawozowego do ruiny – powiedzieli nam pracownicy.

Zwiększają produkcję

Władze Azotów zapowiadają, że sytuacja ma odbić od dna. Grupa zapowiedziała w przesłanym nam we wtorek komunikacie, że od 1 czerwca 2023 r. zwiększy produkcję nawozów i chemikaliów o ponad 100 proc. w stosunku do stanu obecnego. Decyzja ta ma być związana z poprawą sytuacji rynkowej "w obszarze popytowym oraz surowcowym". Z kolei ograniczenie pracy instalacji produkcyjnych spółki w pierwszych miesiącach tego roku miało być bezpośrednio związane z sytuacją rynkową, czyli obniżonym popytem.

"Na konkurencyjność spółki, podobnie jak całej branży nawozowej w UE, wpłynęły konsekwencje polityki klimatycznej, na której zyskują producenci spoza UE oraz bezcłowy import mocznika i amoniaku z krajów azjatyckich i afrykańskich na skutek czasowego zawieszenia przez Radę Unii Europejskiej cła na te produkty w grudniu 2022 r." – wyjaśniła spółka.

- Kilka dni temu wznowiliśmy produkcję melaminy, a teraz dzięki niższym cenom gazu ziemnego na rynku, możemy zwiększyć produkcję nawozów i zaoferować rolnikom produkt po akceptowalnej cenie. Liczymy na to, że zawirowania na rynku surowcowym i energetycznym ustaną i będziemy mogli wrócić do przewidywalnych dla naszych klientów cyklów cenowych – wyjaśniał w środę prezes Grupy Azoty Puławy Marcin Kowalczyk w odpowiedzi przesłanej money.pl.

"Dziennik Wschodni" zwrócił się też do spółki z prośbą o komentarz do złożonego przez Michała Krawczyka wniosku o kontrolę NIK. Azoty Puławy nie skomentowały tej kwestii. W sprawie nieoficjalnych doniesień o rzekomym zainteresowaniu przejęciem Azotów przez Orlen spółka poinformowała tylko, że o wszystkich ważnych wydarzeniach ze swojej działalności informuje zgodnie z zasadami, które dotyczą giełdowych spółek - czyli za pomocą komunikatów.

My również zwróciliśmy się do Azotów o komentarz w tej sprawie. Paweł Wójcik, rzecznik prasowy Zakładów Azotowych Puławy, w nadesłanej odpowiedzi tłumaczy, że zakład mierzy się z problemami spadku konkurencyjności "w obliczu nadzwyczajnych zdarzeń spowodowanych agresją Rosji na Ukrainę (m.in. zakłócenie cen surowcowych w tym gazu, ograniczenia swobody sprzedaży płodów rolnych przez Ukrainę), ale też działań w obrębie samej UE (m.in. czasowe zniesienie ceł na mocznik i amoniak, przenoszenie produkcji przez zachodnich producentów poza kraje UE, gdzie producenci produkują z użyciem tańszych surowców i nie ponoszą kosztów polityki klimatycznej na poziomie takim jak ma to miejsce w przypadku wytwórców na terenie Unii Europejskiej)".

Wójcik wyjaśnia, że "zarząd w oparciu o prowadzone analizy optymalizuje poziom produkcji do warunków rynkowych" i że "aktualnie zwiększył produkcję nawozów azotowych (saletra amonowa i roztwór saletrzano-mocznikowy), roztworów mocznikowych (NOXy), a po uruchomieniu w 100 proc. produkcji z wytwórni Melamina III rozpoczął uruchamianie wytwórni Melamina II".

Zwolnień ma nie być

"Zarząd spółki wielokrotnie podkreślał i nadal oświadcza, że nie planuje zwolnień pracowników i że poziom zatrudnienia utrzymuje się na stabilnym poziomie. Spółka prowadzi też negocjacje z PKN Orlen w zakresie nowej umowy na dostawy gazu ziemnego (aktualna wygaśnie we wrześniu br.), by móc zapewnić dalsze dostawy tego kluczowego surowca na konkurencyjnym poziomie" - tłumaczy rzecznik.

"Na osiągnięte przez Grupę Azoty Puławy wyniki w I kwartale 2023 roku wpływ miało zakłócenie równowagi popytowo-podażowej na rynku europejskim, spowodowane m.in. agresją Rosji na Ukrainę, wysokimi cenami nośników energii oraz bezcłowym importem nawozów i tworzyw spoza Unii Europejskiej, produkowanych z użyciem tańszych surowców. Konsekwencją sytuacji w otoczeniu makroekonomicznym był ograniczony popyt na produkty Spółki i związane z tym niższe wolumeny sprzedaży oraz spadające ceny produktów.

Grupa Azoty Puławy na bieżąco wypełnia wszystkie zobowiązania w zakresie obsługi i spłaty zobowiązań wynikających z umów o finansowanie, a dostępne limity zapewniają płynność oraz bezpieczeństwo finansowania oraz ciągłość działalności" - wyjaśnia Paweł Wójcik.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(17)
WYRÓŻNIONE
Fsiok
2 lata temu
Możliwe że do psiorów kiedyś dotrze, że Polska to nie tylko Orlen i Obajtek. Zielone światło, by Państwowy monopolista kroił wszystko i wszystkich ile sią da zaowocowało tym, że inne państwowe firmy znajdują się na skraju bankructwa. Brawo Sasin brawo Pisowcy
Może być
2 lata temu
Bo pewnie ustawka przygotowywujaca do sprzedaży.
marek-70lat
2 lata temu
Sasin i wszystko jasne,zaczynał od SKOK_u Wołomin.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (17)
aaa
2 lata temu
a prezes 2 miliony rocznie zgarnia
Mario
2 lata temu
To wszystko jest zrobione po to by Orlen przejął Azoty za pół darmo Kto następny- KGHM?
marek-70lat
2 lata temu
Sasin i wszystko jasne,zaczynał od SKOK_u Wołomin.
asad
2 lata temu
pseudo walka z pseudo ociepleniem i zrzucanie na pseudo wojne to macie, wegiel prad gaz itd kilka razy drozsze... dzieki tmu macie inflacje i ceny owieczki idace na rzez......
Fsiok
2 lata temu
Możliwe że do psiorów kiedyś dotrze, że Polska to nie tylko Orlen i Obajtek. Zielone światło, by Państwowy monopolista kroił wszystko i wszystkich ile sią da zaowocowało tym, że inne państwowe firmy znajdują się na skraju bankructwa. Brawo Sasin brawo Pisowcy