Ekonomista i były prezes PKN Orlen (2008-2015) Jacek Krawiec, w rozmowie z "Pulsem Biznesu", opowiada o kulisach zatrzymania przez CBA i zarzutach prokuratury, relacjach z politykami PO i PiS oraz zarządzaniu państwową spółką.
W lutym tego roku funkcjonariusze CBA zatrzymali Krawca po raz pierwszy w związku z podejrzeniem dopuszczenia się przestępstwa niegospodarności w wielkich rozmiarach, a drugi raz we wrześniu. Wtedy też prokuratura rozszerzyła mu liczbę zarzutów. - Nie mogę i nie chcę siedzieć cicho i nie bronić publicznie swojego dobrego imienia w obliczu nowych, absurdalnych zarzutów - twierdzi były szef Orlenu.
Jak dodaje, natychmiast po zatrzymaniu pojawiły się przecieki do mediów, a telewizja publiczna zrobiła program o Orlenie, w którym był przedstawiony jako czarny charakter. - Zaatakowano brutalnie mnie i moją rodzinę - oburza się Krawiec. - Tak podziękowano mi za prawie osiem lat pracy z sukcesami dla spółki i państwa. Za uratowanie Orlenu przed bankructwem i zrobienie z niego silnej, nowoczesnej firmy, gwiazdy polskiego biznesu na arenie międzynarodowej - dodaje.
Opowiada, że prokuratorskie zarzuty są dla niego niezrozumiałe do teraz. - Są tak absurdalne i pozbawione sensu, że trudno się do nich odnieść. Niestety, nie mogę o nich mówić ze względu na toczące się śledztwo. Z doniesień prasowych wiadomo jednak, że zarzucono mi brak nadzoru nad imprezą Verva Street Racing, który miał polegać na tym, że nie dopilnowałem rozliczenia faktur - wyjaśnia.
Krawiec tłumaczy, że przez tak wielką spółkę, jaką jest Orlen, dziennie przechodzą miliony faktur. - Stworzyliśmy fantastyczną imprezę na światowym poziomie. Zarzut nieprawidłowego rozliczenia faktury przez prezesa grupy, która ma 100 spółek, zatrudnia 22 tys. osób i każdego dnia obraca milionami faktur, dla każdego, kto choć trochę zna realia biznesowe, brzmi niedorzecznie - mówi
- Traktuję to jako część szerszej operacji, której celem jest próba aresztowania byłych menedżerów państwowych spółek na podstawie fikcyjnych zarzutów. Oczywiście ostatecznie ocenią je sądy, w których niezawisłość mocno wierzę - dodaje.
Jacek Krawiec uważa, że tego typu zatrzymania są zemstą na środowisku związanym z politycznymi oponentami. - Moje zastrzeżenia budzi też sposób kierunkowego przesłuchiwania świadków przez CBA. Nie dam się zastraszyć. Jestem niewinny. Będę bronił prawdy i mojego dobrego imienia - mówi.
Czytaj także: Orlen uruchomi stacje paliw w Bawarii
Czym podpadł władzy? - Myślę, że ktoś wyciągnął niewłaściwe wnioski z odsłuchiwania nagrań zarejestrowanych w restauracji Sowa i Przyjaciele, gdzie krytycznie wypowiadałem się o niektórych politykach PiS. Jacek Krawiec podkreśla, że w takich warunkach spółek Skarbu Państwa będą unikać wybitni, kompetentni i niezaangażowani politycznie menadżerowie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl