Prezes PiS Jarosław Kaczyński w sobotę w RMF FM stwierdził, że zarobki w Narodowym Banku Polski są bardzo wysokie. Zaapelował do obecnego prezesa NBP Adama Glapińskiego, by ujawnił, jak te zarobki kształtowały się za jego poprzedników. - Będę się starał, żeby te sprawy zostały do końca wyjaśnione - powiedział prezes PiS.
- 14 lutego 1992 wynagrodzenia w NBP powiązano ze średnią wynagrodzeń w sektorze bankowym. Tak w demokratycznym trybie zdecydował Sejm, nowelizując ustawę regulującą poziom zarobków w Banku Centralnym, by uniknąć ucieczki fachowców z NBP - podkreśla w rozmowie z money.pl Hanna Gronkiewicz-Waltz, była prezydent Warszawy i była prezes NBP.
- Pan Prezes Kaczyński powinien o tym pamiętać, a nie apelować o wyjaśnienia. Powinien zareagować na to, co się dzieje u niego w obozie a nie próbować rozliczać poprzedników. Wszystko było uregulowane ustawowo - podkreśla Gronkiewicz-Waltz.
- Gdy odchodziłam z Banku w 2000 roku była wysoka inflacja, co też miało wpływ na wysokość zarobków - dodaje.
- Słowa Jarosława Kaczyńskiego nie wnoszą niczego nowego. Wielokrotnie przypominałem, że płace w NBP były zawsze wysokie. Przychodząc do Banku w 2010 roku nie podniosłem poziomu wynagrodzeń - powiedział money.pl Marek Belka, były premier i były prezes NBP.
- To, co zrobiłem, to uporządkowałem system, tworząc przejrzystą siatkę płac. Stosowną do poziomu kompetencji i odpowiedzialności poszczególnych członków zarządów i dyrektorów w NBP - podkreśla Belka.
Jak dodaje, za jego kadencji pensje były mniej więcej na podobnym poziomie, co obecnie.
- W sprawie wynagrodzeń nie chodzi więc o budżet płac w NBP, ale o to, które stanowiska dyrektorskie są - poprzez wysokość pensji - premiowane. W moich czasach wynagrodzenie szefa PR znajdowało się raczej w stanach średnich lub poniżej średnich - podsumował rozmowę z money.pl Marek Belka.
Zarobki w NBP
Prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany na antenie RMF FM o zarobki w NBP stwierdził, że trzeba się zastanowić, czy da się zatrudnić merytoryczne osoby za niższe pieniądze. Dodał jednak, że obniżka wynagrodzeń w NBP jest możliwa.
- Należy się zastanowić nad tym, czy rzeczywiście można zatrudniać merytorycznych specjalistów za niższe kwoty, niż są płacone w NBP. Nie mówię o osobach zajmujących się tzw. PR-em - zaznaczył.
Czytaj również: Zarobki w NBP. Martyna Wojciechowska dostaje prawie 50 tys. zł
- Dobrze się stało, że te sprawy stały się dziś jawne i mogą być przedmiotem społecznej dyskusji. Jeśli dyskusja pójdzie w tym kierunku, by wynagrodzenia obniżyć to nie mamy nic przeciwko temu - stwierdził Jarosław Kaczyński.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl