Wszystko zaczęło się od podwieczorku. Pan Mateusz od firmy Fit Boxy Catering dostał tego dnia owsiankę. Niby nic szczególnego, ale nawet mu smakowała. Później było już znacznie gorzej.
- Wysoka gorączka, wymioty, wszystko to trwało parę dni. Większość osób, z którymi rozmawiałem, zażyczyło sobie od firmy zwrotu pieniędzy. Wypowiedzenie usługi jest jednak najmniejszym wymiarem kary dla firmy Fit Boxy Catering. Mówimy w końcu o ludzkim zdrowiu - mówi nam pan Mateusz.
Do czasu feralnego podwieczorku catering spełniał jego oczekiwania. Niby sporo kosztował, ale jemu smakowało, a dzięki gotowym posiłkom oszczędzał każdego dnia sporo czasu. Na początku myślał więc, że zatrucie to przypadek.
Jednak na prywatnej facebookowej grupie zrzeszającej fanów pudełkowej diety, natrafił na kolejnych kilkanaście osób, które donosiły o podobnych przeżyciach z firmą Fit Boxy Catering. Wszystkie relacje dotyczą ostatniego tygodnia czerwca.
Pudełkowy biznes pod lupą Sanepidu
Klienci postanowili zgłosić sprawę do sanepidu w Wejherowie, gdzie mieści się zakład, skąd posiłki trafiały do klientów. Kierownik Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Wejherowie Bartosz Fertała-Karczewski potwierdził nam, że kontrola inspekcji sanitarnej na terenie zakładu stanowiła odpowiedź na liczne zgłoszenia. Wielu klientów uskarżało się na problemy gastryczne i inne dolegliwości natury żołądkowej.
"Kontrolę podjęto w związku z interwencjami konsumentów dotyczącymi niewłaściwej jakości posiłków (zepsutych, nieświeżych) w systemie cateringowym" - czytamy w protokole. Z informacji przekazanych Sanepidowi wynika, że w zakładzie przygotowywane są posiłki dla blisko 6 tys. klientów.
(Protokół Sanepidu nakazał natychmiastowe wstrzymanie przygotowywania posiłków i wprowadzania ich do obrotu)
Inspekcja wykazała obecność bakterii E.coli m.in. w kurczaku, kluskach leniwych, ale również na nożu i desce do krojenia, które przebadali kontrolerzy. To właśnie ona wywołuje biegunkę, wymioty, zatrucie pokarmowe, bóle głowy, a w skrajnym wypadku nawet sepsę. Decyzją sanepidu placówka została zamknięta do czasu "usunięcia nieprawidłowości".
Czytaj też: Diety pudełkowe: zamówień jest mniej
W uzasadnieniu decyzji sanepidu czytamy, że przygotowywanie posiłków przy pomocy zakażonego sprzętu kuchennego, stwarza bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi, co stanowiło podstawę do natychmiastowego wstrzymania usług firmy.
Właściciele firmy Fit Boxy Catering już jednak poinformowali swoich klientów, że dostawy zostały wznowione od poniedziałku 6 lipca. Jak dowiadujemy się z protokołu sanitarnego, było to możliwe po wcześniejszej utylizacji posiłków przechowywanych w magazynach zakładu i przeprowadzeniu jego gruntownej dezynfekcji.
Cenzura na Facebooku i nagła awaria prądu
Klienci firmy cateringowej nie kryją jednak oburzenia. Jak wskazują, kiedy w zakładzie prowadzono działania odkażające po decyzji sanepidu, w social mediach firmy Fit Boxy Catering widniała informacja, że wstrzymanie usług cateringowych ma związek z "awarią prądu" w zakładzie.
(Na co dzień firma Fit Boxy Catering obsługuje ok. 6 tys. klientów. Po kontroli Sanepidu catering został wstrzymany pod pretekstem "awarii prądu")
Dziesiątki niezadowolonych klientów postanowiły rozpowszechnić informację o zajściu za pośrednictwem profilu facebookego firmy. Duża część z nich wymieniała przy okazji dolegliwości, z jakimi przyszło im się zmierzyć (bóle głowy, wysoka gorączka, problemy żołądkowe). Sami użytkownicy byli jednak natychmiast blokowani, a ich komentarzy kasowane. Większość osób skłania się jednocześnie do zrezygnowania z usług cateringowych (niezależnie od firmy) w przyszłości.
W rozmowie z nami jeden z klientów wskazuje, że natychmiastowa reakcja ze strony Fit Boksów mogłaby uspokoić sytuację, jednak firma postanowiła nabrać wody w usta. - Na grupie facebookowej czytam o dziesiątkach przypadkach zatruć, a zdarzyły się też osoby, które wylądowały na pogotowiu - dodaje.
W firmie Fit Boxy Catering zaprzeczają, jakoby zatrucia miały związek z ich usługami
Z prośbą o komentarz zwróciliśmy się bezpośrednio do firmy Fit Boxy Catering. W odpowiedzi przeczytaliśmy, że nie można jednoznacznie powiązać problemów żołądkowych czy też zatruć klientów ze spożywaniem produkowanej przez firmę żywności.
Zdaniem pełnomocniczki firmy - zabroniła nam publikacji swoich danych - wielu z nich oprócz spożywania zamawianych posiłków sięga także po inne produkty, za które firma Fit Boxy Catering nie odpowiada.
Jak podkreśliła, nie można również wykluczyć, że przekazane redakcji money.pl informacje są wynikiem szkodliwych działań konkurencji z branży cateringowej. Zostaliśmy przy okazji poproszeni o "uszanowanie woli" firmy i niepublikowanie powyższych treści.
Fit Boxy Catering za pośrednictwem pośredników transportuje posiłki m.in. do Torunia, Rzeszowa, Kielc, Zabrza czy Krakowa.
Imię bohatera tekstu zmienione na jego prośbę
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl