Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|

Bałtyk bez "paragonów grozy"? Pojechaliśmy nad morze, ale niemieckie. Ceny zaskakują

713
Podziel się:

Drożyzna nad polskim morzem nikogo już nie zaskakuje. Postanowiłem podbić stawkę i sprawdzić niemieckie kurorty. Efekt? Zaskakujący. Taniej, schludniej, a czasami i smaczniej.

Bałtyk bez "paragonów grozy"? Pojechaliśmy nad morze, ale niemieckie. Ceny zaskakują
Tania ryba nad Bałtykiem? Można ją znaleźć w Niemczech (WP, Mateusz Madejski)

To samo morze, a jednak klimat zupełnie inny. Heringsdorf znajduje się raptem kilka kilometrów od polskiej granicy, a jednak zupełnie różni się od rodzimych kurortów.

Nie ma tam parawanów, zamiast nich są niemieckie "kosze plażowe". Nie ma sklepów z krzykliwymi witrynami i tanimi pamiątkami. Zamiast nich są butiki zazwyczaj znanych marek. Brak też typowych smażalni ryb. Są za to małe knajpki albo drogie restauracje.

Pomyślałem więc: gdzie szukać niemieckich "paragonów grozy", jak nie tam? A potem ruszyłem do Heringsdorfu, gdzie kiedyś mieszkali niemieccy arystokraci. Teraz kurort jest lubiany zwłaszcza przez nieco starszych Niemców. Tych lubiących komfort, ale wakacje w ciepłych krajach byłyby dla nich zbyt wyczerpujące.

Zobacz także: Wakacje 2021. Tunezja - urlopowy raj, w którym jest ciepło, pięknie i tanio

Parkowanie? Niemcy wygrywają. Z lodami remis

Trudno się spodziewać, by takie miejsce było tanie - nawet w porównaniu do polskich miejscowości nad Bałtykiem, w których ceny rosną z roku na rok.

Pierwszym zaskoczeniem było jednak już parkowanie. Największy w mieście parking piętrowy kosztuje już 1 euro za godzinę (4,5 zł). Chciałem znaleźć jednak coś bliżej plaży. Wybrałem więc prywatny parking. Miałem zapłacić tam za godzinę 2 euro (ok. 9 zł), ale akurat ktoś wyjeżdżał.

- Wracam wcześniej, niech pan skorzysta z mojego biletu - powiedział właściciel czarnego Volkswagena. Tego samego dnia parkowałem w Międzyzdrojach i to dość daleko od centrum. - Godzina? 10 zł się należy - usłyszałem od pracownika prywatnego parkingu.

Pora była stosukowo wczesna, więc stwierdziłem, że poszukam kawy. Gdzie lepiej się nią delektować niż na molo z widokiem na morze? W Heringsdorfie znajduje się półkilometrowy deptak, czyli największe molo w Niemczech. Bałem się, że kawa w takim miejscu będzie droga jak na kogoś, kto żyje z polskiej pensji. Kolejne zaskoczenie - najtańsza kawa w kawiarni na molo kosztowała 1,8 euro (8,10 zł), kawa latte - 2,60 euro, czyli 11,70 zł. Ceny dość konkurencyjne w porównaniu do polskich kurortów.

Podróżowałem samochodem, więc alkohol odpadał. Sprawdziłem jednak ceny drinków na molo. Półlitrowe piwo z kija? 2,50 euro, a więc 11,25 zł. Lampka wina? Tyle samo. Modny drink Aperol Spritz? Trochę drożej, 3,90 euro (18 zł). Może nie jest bezcen, ale ceny na pewno nie zrobią wrażenia na Polaku, który regularnie bywa nad Bałtykiem.

Jak nie alkohol, to może lody? Lodziarnia na samym molo za jedną gałkę zażądała 1,20 euro, czyli 5,40 zł. W innym miejscu, przy molo, znalazłem lody włoskie - najmniejszy kosztował 1,50 euro (6,75 zł), a najdroższy 3,50 (15,75 zł). Szybko porównałem z lodziarnią z molo w Międzyzdrojach. Tam najmniejszy lód włoski kosztował 8 zł , najdroższy - 10 zł. Mamy więc coś w rodzaju remisu - tańszy lód w Niemczech jest tańszy niż w Polsce, ale za droższego trzeba zapłacić więcej.

Na koniec chciałem sprawdzić, jak różnią się ceny w restauracjach - w końcu to rachunki za ryby czy za pizzę od zeszłego sezonu wyjątkowo rozgrzewają wypoczywających nad Bałtykiem Polaków.

Tania ryba nad Bałtykiem

Na samym końcu molo w Heringsdorfie znajduje się pizzeria, z której można podziwiać morze, okoliczną plażę, a nawet Świnoujście. Ceny? Najtańsza pizza, margherita, kosztowała 8,20 euro, czyli 36,90 zł. Za funghi trzeba było już zapłacić 8,90 euro, a zatem ok. 40 zł. Na Niemcach takie ceny wrażenia nie robią, na Polakach już bardziej. Choć i nad polskim morzem pizza bywa droższa, bo potrafi kosztować aż 80 zł.

Co z rybami? Znanych z polskiego wybrzeża smażalni w niemieckim kurorcie nie ma. Znalazłem jednak w samym centrum niedużą knajpę. Za sporą kanapkę z rybą zapłaciłem 3,50 euro (ok. 6,70 zł). Tyle samo kosztowałby mnie popularny w Niemczech śledź marynowany Bismarcka. W Polsce niełatwo znaleźć ryby w takich cenach. Podobnych ofert jest więcej - zupa rybna na molo kosztuje na przykład 4,9 euro, czyli niecałe 22 zł.

A jak wyglądają ceny w najlepszych restauracjach? Bratheringe to tradycyjne niemieckie danie z marynowanego smażonego śledzia. Wraz z sałatą w dobrej restauracji danie kosztowało 9,80 euro - w przeliczeniu ok. 43 zł. Od 17 do 18 euro, a więc nawet ponad 80 zł, kosztowały w tej restauracji filety. To dużo. Dobrą informacją jest jednak to, że w tamtejszych restauracjach podaje się ceny gotowych dań, a nie cenę za 100 gramów, jak to często bywa na Dębkach, we Władysławowie czy w Krynicy Morskiej. Rzadziej więc ostateczny rachunek mocno zaskoczy klienta.

Najdroższy posiłek jaki znalazłem w Herignsdorfie, nie był jednak zrobiony z ryb, a z polędwicy. Taki stek kosztował 24 euro, czyli 107 zł.

- Mają tu państwo jakieś paragony grozy? - zapytałem jednego z restauratorów. Wytłumaczyłem, że chodzi mi o rachunki, które potrafią mocno zaskoczyć klientów.

- Każdy wie, na co się decyduje, menu są wystawione w widocznych miejscach. Poza tym, ceny w Heringsdorfie są niższe niż w dużych miastach. Na pewno są niższe niż w Berlinie, o Monachium nie wspominając - usłyszałem od jednego właściciela restauracji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(713)
WYRÓŻNIONE
Alejaja
4 lata temu
Przelicznik jest prosty. Niemiec na obiad nie wyda wiecej niz ma na godzine. Polak płaci za obiad swoja dniówke.
Donald 62
4 lata temu
Mieszkam za Odrą od 33-ech lat. Jestem Polakiem. Jedno trzeba widzieć, Niemcy chodzą do knajp, barów, restauracji nie w sezonie tylko cały rok! Ja z moją żoną i rodziną jesteśmy u,, greka,, , ,, chińczyka,, ,,, japończyka,, i oczywiście w tradycjonalnych niemieckich restauracjach bywalcami! W POLSCE zamarła ta tradycją, w mieście z którego pochodzę (38 000 mieszkańców) w,, komunie,, było ok. 7 restauracji, bary,,, dancingi,, , wszystko umarło... w moim mieście jest martwota! Żeby kogoś zaprosić trzeba jechać do Wrocławia. Wiem, zaraz usłyszę, że można samemu ugotować, ale jako młody człowiek byłem świadkiem, że życie towarzyskie kwitło pomimo tego, że wszyscy nic nie mieliśmy.... To w kontekście wysokich cen.... Oni od września nie mają żadnego klienta......
ta!
4 lata temu
Ceny w Polsce SĄ NIE DO PRYZJĘCIA i JAKOŚĆ również !!! Pora by rząd zaczął uskuteczniać wsplp0race : NFZ i PFRON niech zaczną wysyłać ludzi w EUROPE. przynajmniej kultury się Polska nauczy ....i wreszcie odpocznie bo narzekac na urlopie czy wypoczynku = wydac kase w błoto.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (713)
lilao
rok temu
Niestety , ale to jest prawda. Ryby od rybaków kosztują przysłowiowe grosze. W smażalniach można bardzo często dostać rybę rozmrażaną i to za grube pieniądze. Niemieccy turyści zostawiają nad polskim morzem dużą kasę, więc powinniśmy ich szanować. Nie wiem, czy tu chodzi o to by się nachapać,, czy te lokale należą do jakiś mafii pokomunistycznej, a ta winduje handlowcom i restauratorom ceny
chłop polski
3 lata temu
3,5 euro to = 6,70 zł. za bułkę z rybą ?????? - M.Madejski , kto cię uczył tabliczki mnożenia - to ponad 16 zeta panie reda ch torze.
same znaki za...
3 lata temu
Zawsze za granicą wydaję więcej niż w Polsce. Nie wiem jak wam się udaje inaczej. Nie wychodzicie z hotelu?
Jan
3 lata temu
W koncu nie bedzie tych starych capów z niemiec, lubie polskie morze ale obecność tego towarzystwa zawsze mnie wkurzała. Niech siedza na swoim wybrzeżu
Piwowarek
3 lata temu
0,5 litra piwa 2,50??? To było może ponad 20 lat temu!
...
Następna strona