Poniedziałkowa konferencja prasowa premierów Polski i Danii poświęcona była głównie kwestiom zwiększeniu wydatków na obronność państw sojuszniczych NATO oraz reakcji Zachodu na atak Iranu na Izrael. W trakcie pytań dziennikarze poruszyli wątek tzw. floty cieni, która umożliwia Rosji eksport ropy i omijanie sankcji.
Tusk o tzw. flocie cieni: "Bałtyk jest zagrożony"
– Zastanawiamy się, jakie działania zostaną podjęte po ataku irańskim. Zostaje jeszcze kwestia rosyjskiej "floty cieni". Wszyscy chcemy pozbyć się statków Rosji, nieważne czy oficjalnie pływających pod rosyjską banderą, czy nie, to kwestia techniczna. Być może dobrym sposobem będzie poproszenie Komisji Europejskiej o wydanie zaleceń dotyczących tej floty – stwierdziła Dunka Mette Frederiksen.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityczka przyznała, że w tej materii są "pewne trudności", jednak zaraz wyraziła gotowość do poszukiwania kompromisów.
– Mogę się podpisać pod tym, co powiedziała pani premier – zaczął z kolei szef polskiego rządu. Zaznaczył, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jest "poważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej", bo "Iran rozpoczął nową fazę otwartej wojny". Następnie przeszedł do kwestii "floty cieni" Rosji.
Będziemy rozmawiali o tym tzw. shadow fleet ("flota cieni" – przyp. red.), o tych statkach często bez bandery, o których wszyscy wiemy, że najczęściej wiozą rosyjską ropę i pomagają omijać sankcje. Ale problem – i mówię to jako człowiek, który się urodził nad Bałtykiem i dla którego Bałtyk jest czymś naprawdę bardzo ważnym – ochrony środowiska, to nie jest pretekst, żeby zatrzymać te statki przed wpłynięciem na Bałtyk. Bałtyk jest zagrożony z powodu Rosji i to na wielu poziomach, jeśli chodzi o kwestie ochrony środowiska – stwierdził Donald Tusk.
Dodał, że Rosjanie są gotowi jeszcze bardziej mu zagrozić w ten sposób. Zaznaczył, że w tzw. flocie cieni pływają "stare statki, które są często zardzewiałe i niespełniające norm". – Zrobię wszystko, żeby wspomóc panią premier w informowaniu Komisji Europejskiej, żebyśmy jak najszybciej (...) mogli zatrzymać tę flotę de facto nielegalną i zagrażającą bezpieczeniu ekologicznemu Bałtyku – obiecał polski premier.
Zapowiedział pełną współpracę z Danią w tym zakresie.
Czym jest "flota cieni"?
Jak informowaliśmy wielokrotnie w money.pl, wprowadzone na Rosję sankcje nie zablokowały eksportu ropy z tego kraju. Kreml korzysta z rafinerii krajów trzecich, szczególnie z indyjskich, gdzie jego ropa jest rafinowana i wysyłana na Zachód już pod innym szyldem.
Kraje G7 oraz Unia Europejska wprowadziły pułap cenowy w wysokości 60 dolarów na rosyjską baryłkę ropy. W ten sposób Zachód chciał uderzyć w budżet Kremla. "Sprzedaż ropy i produktów ropopochodnych przed 2022 r. stanowiła ok. 40 proc. wartości całkowitego eksportu z Rosji i zapewniała jej ok. 30 proc. dochodów budżetowych. Większość węglowodorów trafiała do UE" – pisał w swojej analizie Szymon Pastucha z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Moskwa, szukając rozwiązania problemu, postawiła na "flotę cieni". Jej zadaniem jest przewożenie ropy, po wyższej cenie niż zakładają to sankcje. Flota "doprowadziła do praktycznie pełnego obejścia sankcji – w lutym 2023 r. odpowiadała za 40 proc. transportu ropy, a rok później za niemal 80 proc. Utrzymującymi się skutkami sankcji są wzrost cen frachtu, ograniczenie wolumenu sprzedawanych surowców i konieczność oferowania rabatów" – podkreślił ekspert PISM.