Nie ma powodu, by przetwarzać dane dotyczące zapytań kredytowych niedoszłych klientów, czyli gromadzić informacje o liczbie i częstotliwości występowania o kredyt, jeśli ostatecznie nie doszło do jej zawarcia – uznał we wtorek Naczelny Sąd Administracyjny. Wyrok jest przełomowy, bo nie ma żadnych przepisów, które by o tym wprost mówiły. O sprawie informuje "Rzeczpospolita".
Sprawa dotyczyła klienta, który w 2014 r. złożył za pośrednictwem strony internetowej wniosek o kredyt. Do zawarcia umowy nie doszło. Jeszcze w tym samym roku niedoszły klient złożył wniosek o usunięcie zapytań kredytowych dokonanych przez bank w BIK i historii archiwalnej.
Bank odmówił powołując się na fakt, że zapytania zostały dokonane poprawnie i zgodnie z wolą klienta. Podobne stanowisko zajął BIK, który odpowiedział, że informacje o liczbie i częstotliwości składanych wniosków jest istotną informacją w procesie oceny zdolności i analizy ryzyka kredytowego wnioskodawcy.
Po stronie klienta stanął natomiast Generalny Inspektor Danych Osobowych (obecnie UODO). W 2016 r. nakazał bakowi usunięcie danych niedoszłego klienta w zakresie zapytań przetwarzanych przez BIK. Pytanie o to, czy banki i BIK mogą przetwarzać dane w zakresie wniosków kredytowych, gdy nie zawarto umowy, trafiło do sądu.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zgodził się z GIODO. NSA uznał natomiast, że w opisanej sytuacji nie istnieje podstawa prawna do zbierania i przetwarzania danych osobowych. W rezultacie – historia niesfinalizowanych zapytań kredytowych powinna zniknąć z BIK i bankowych baz.
Wyrok jest prawomocny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl