Jak podaje "Rzeczpospolita", syndyk masy upadłościowej FTI, Axel Bierbach, poinformował, że wszystkie wycieczki zaplanowane od 6 lipca zostają odwołane. Wcześniej decyzja ta dotyczyła jedynie wyjazdów zaplanowanych do 5 lipca włącznie. Firma liczyła, że we współpracy z innymi biurami podróży uda się zrealizować wakacje dla około 175 tysięcy osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wartość wycieczek jest liczona w setkach milionów euro
Choć nie podano wartości tych wycieczek, wiadomo, że chodzi o setki milionów euro - informuje "Rz". Dotyczy to zarówno imprez zorganizowanych, jak i pojedynczych usług turystycznych zakupionych w biurach należących do grupy FTI, takich jak FTI Touristik, Big Xtra czy 5 vor Flug.
Rywalizujące biura podróży nie były jednak zainteresowane przejęciem realizacji wyjazdów organizowanych przez FTI, preferując przejęcie samych klientów i zaoferowanie im własnych usług.
Bierbach wyjaśnia, że w ostatnich dziesięciu dniach, wspólnie z Niemieckim Funduszem Zabezpieczeń Turystycznych (DRSF), intensywnie poszukiwał rozwiązania problemu, a DRSF był gotów przejąć wszelkie płatności. Dzięki temu klienci, szczególnie ci z mniejszymi budżetami, mogliby wyjechać na wakacje bez konieczności oczekiwania na zwrot środków - podaje "Rz".
Niestety, nie udało się zrealizować wycieczek organizowanych przez FTI z powodu bankructwa części firm obsługujących klientów touroperatora w miejscach turystycznych. Dotyczy to m.in. firm realizujących transfery oraz hoteli, które stwierdziły, że nie są zobowiązane do realizacji wcześniejszych umów.
Syndyk, mając na uwadze interes klientów, postanowił nie anulować wszystkich rezerwacji od razu, choć upadłość FTI jest dla nich poważnym ciosem.
Według szacunków "Rz" Grupa FTI jest trzecim co do wielkości koncernem turystycznym w Europie pod względem obrotów, po TUI Group i Der Touristik. Firma zatrudniała 11 tys. pracowników na całym świecie.
Turyści w Egipcie
Turyści, którzy do 5 czerwca wybrali się na wakacje do Hurghady z biurem FTI nie muszą się obawiać, że ich wypoczynek zostanie skrócony, będą obciążani kosztami pobytu w hotelach lub będą mieli problemy z powrotem do kraju - informuje portal turystyka.wp.pl.
Jak przekazał 10 czerwca minister Turystyki i Starożytności Egiptu, Ahmed Issa, wówczas w prowincji Morza Czerwonego (głównie w Hurghadzie) przebywało około 5 tys. turystów, którzy korzystali z usług FTI. W chwili ogłoszenia upadłości tego biura podróży w prowincji Morza Czerwonego przebywało 11 tys. gości, głównie z Niemiec i Austrii. Oferty FTI można było też kupić w Polsce. Wyjazdy miały wylot z Niemiec, więc korzystali z nich głównie mieszkańcy zachodniej części kraju.
Ambasador Niemiec w Kairze, Frank Hartmann wraz z ambasadorem Austrii Georgem Postingerem potwierdzili, że FTI posiada ubezpieczenie na wypadek niewypłacalności. Niemiecki Fundusz Zabezpieczeń Podróżnych gwarantuje, że wszystkie koszty korzystania z obiektów hotelowych i egipskich firm zostaną spłacone.