Przewoźnikiem, który jako pierwszy chce uruchomić pociągi pasażerskie, łączące czeską Pragę z polskim wybrzeżem, jest prywatny operator RegioJet. Chce on, by ruszyły one w trasę od grudnia tego roku.
Jego składy, które będą mieć od 6 do 10 wagonów, będą docierać z Pragi do Gdyni w 10 godzin. RegioJet już wystąpił z wnioskiem do czeskiej administracji kolejowej (UDPI) o zgodę na uruchomienie tych kursów.
Podobne plany ma też państwowa kolej z Czech, firma Ceske Drahy. Chce ona wystartować z połączeniem pasażerskim z Pragi do Gdyni w grudniu przyszłego roku.
Nie jest jednak wykluczone, że zrobi to wcześniej. Będzie obsługiwać to połączenie na zlecenie czeskiego ministerstwa transportu, które poinformowało już, że przekazało je Ceskim Drahom.
Te doniesienia potwierdza także polski przewoźnik PKP Intercity, który będzie polskim partnerem połączenia kolejowego z Pragi do Gdyni.
Pociąg na tej trasie będzie przejeżdżać przez Pardubice, Usti nad Orlicą, Lichkov, Kłodzko, Wrocław, Leszno, Poznań i Bydgoszcz.
To oznacza więc, że nie tylko Czesi będą z niego korzystać, ale też między innymi mieszkańcy Poznania, Bydgoszczy, Trójmiasta czy Leszna, którzy dotąd nie mieli bezpośredniego połączenia kolejowego z Czechami i czeską Pragą.
Czy dzięki takiemu połączeniu Gdańsk, Gdynia i Sopot zaroją się od czeskich turystów? Na razie trudno powiedzieć, ale jedno wiadomo na pewno: dla Czechów Bałtyk to najbliższe morze. Jest więc szansa, że na polskim wybrzeżu będzie ich dużo więcej niż dotąd.