Nie tylko Polacy muszą szykować się na wzrost cen. Jak wskazuje Deutsche Welle, także za Odrą planowane są podwyżki. Z ankiety przeprowadzonej przez instytut Ifo wynika, że najmocniej odczuwalne będą podwyżki w handlu hurtowym.
Wskaźnik informujący o takich zamiarach wyniósł pod koniec maja 65 punktów w porównaniu do 54 punktów z kwietnia. Punkty to procent przedsiębiorstw, które deklarują podniesie cen pomniejszony o te, które deklarują obniżkę cen.
- Wiele firm podnosi ceny z powodu wzrostu kosztów zaopatrzenia - mówi Klaus Wohlrabe, szef działu ankiet w Ifo. - Ponadto istnieją pewne efekty nadrabiania zaległości, wynikające z wcześniejszych obniżek cen podczas koronakryzysu - dodaje specjalista.
Wszystkiemu winne surowce
Szef ankieterów Ifo wskazuje, że za podwyżkami w firmach stoją rosnące ceny surowców. Jak podaje Wohlrabe w ciągu ostatnich miesięcy obserwujemy wzrost cen ropy oraz produktów ropopochodnych oraz metali, drewna czy tworzyw sztucznych.
Wskaźniki informujące o planowanych podwyżkach podskoczyły z 32 do 37 punktów w przemyśle, z 12 do 32 punktów w budownictwie oraz z 14 do 20 punktów w obszarze związanym ze świadczeniem usług.
Wysoka inflacja
Ceny rosną w całej Europie. Jak przekazuje Eurostat, tylko w maju 2021 średnia inflacja w strefie euro wzrosła do 2 proc. w skali roku. W kwietniu było to 1,6 proc, a pod koniec 2020 roku mówiliśmy o deflacji, czyli spadku cen, średnio o 0,3 proc.
Europejski Bank Centralny wskazuje, że wzrost inflacji w tym roku jest przejściowy i wynika z pandemii koronawirusa oraz następstw, jakie ta za sobą niesie. DW.pl powołując się na Christine Lagarde - szefową EBC oraz Philipa Lane'a - głównego ekonomistę EBC, wskazuje, że podwyżki stóp procentowych w strefie euro są mało prawdopodobne.
Inflacja dotyka jednak również tych, którzy euro nie posługują się na co dzień. O tym jak drożyzna wpływa na ceny w Polsce pisaliśmy w tym artykule.