Bon jeszcze nie w tym roku
Nowy program mieszkaniowy, który ma stanowić jedną ze składowych Polskiego Ładu, to tzw. bon mieszkaniowy. Zgodnie z założeniami projektu, rodziny, które marzą o własnych czterech ścianach, będą mogły liczyć na dopłatę z budżetu państwa.
Jak ustalił "Fakt", będzie to od 5 tysięcy do nawet 100 tysięcy złotych. Wysokość dofinansowania uzależniona ma być od wielkości rodziny - im liczniejsza, tym pieniędzy będzie więcej.
Nowy projekt mieszkaniowy zaproponowany przez Prawo i Sprawiedliwość opiera się na trzech filarach - bonu mieszkaniowego, bonu rodzinnego oraz gwarancji wkładu własnego. Jakie są plusy i minusy tych rozwiązań oraz na czym polegają konkretne filary?
Pamiętać trzeba, że podobnie jak z innymi wprowadzonymi przez PiS bonami, np. turystycznym, nikt nie dostanie dodatku "z automatu". Po swój "przydział" trzeba będzie się zgłosić, ale i swoje w kolejce odczekać. Pierwsze bony, jak zdradza dziennik "Fakt", najprawdopodobniej zostaną rozdysponowane za dwa lata - w 2023 roku.
3 filary bonu
Projekt zakłada, że dofinansowania do zakupu mieszkań będą opierały się na 3 podstawach. Na najwyższe dofinansowanie liczyć będą mogły rodziny, jednak jak się okazuje i o osobach samotnych rząd nie zapomniał.
Rodzinny bon mieszkaniowy przeznaczony jest dla rodzin z co najmniej trójką dzieci. Zgodnie z założeniami, skorzystać z niego będą mogły te osoby, które zdolność kredytową posiadają, jednak z uwagi na liczne potomstwo są przez banki traktowane jako klienci o podwyższonym ryzyku kredytowym, co przekłada się na gorsze warunki. Z rodzinnego bonu skorzystać mogą zarówno rodziny kupujące swoje pierwsze mieszkanie, jak i te, które chcą zmienić dotychczas zajmowane mieszkanie na większe.
Premiowane zakładnie rodzin
Jakie dopłaty są przewidziane? Rodziny z trójką dzieci, które zdecydują się na zakup pierwszego mieszkania liczyć będą mogły na dopłatę rzędu 55 tys. zł, te z czwórką pociech na 70 tys. zł, z piątką na 85 tys. zł, a z sześciorgiem potomstwa na 100 tys. złotych państwowej dopłaty.
Rodziny decydujące się na zmianę dotychczas zajmowanego mieszkania na większe, mogą liczyć na bon w wysokości 45 tys. złotych. Jest jednak warunek - poprzednie mieszkanie nie może być większe niż 65 mkw.
Gwarancja wkładu własnego to pomoc dla młodych rodzin. Jak wskazano w Polskim Ładzie, projekt ma zapewniać wsparcie dla osób ze zdolnością kredytową, ale bez oszczędności. Dziennik "Fakt" przypomina, że w wielkich miastach wymagany wkład to nawet 100 tys. złotych. Państwowa pomoc to zagwarantowanie przez budżet państwa wpłaty takiego wkładu do maksymalnej kwoty właśnie 100 tys. zł.
Dodatkowo promowane w tym rozwiązaniu będzie zakładanie rodzin. Jeżeli po zaciągnięciu takiego "podżyrowanego" przez państwo kredytu na świecie pojawi się drugie i kolejne dziecko, wówczas państwo pomoże spłacić kredyt. W przypadku dwójki dzieci spłata wyniesie 20 tys. złotych, trójki 40 tys. zł, maksymalnie do 160 tys. zł.
Polski Ład zakłada także wsparcie dla singli i bezdzietnych rodzin. Społeczny bon mieszkaniowy kierowany jest do osób, które nie posiadają zdolności kredytowej, jednak stać je na płacenie niewygórowanych czynszów. Z bonu skorzystać będą mogły osoby, które nie mają własnego mieszkania. Pieniądze z tego filaru przeznaczyć będzie można na wkład własny w ramach Towarzystw Budownictwa Społecznego lub Społecznych Inicjatyw Mieszkaniowych albo spółdzielni.
Single będą mogli liczyć na dopłatę w wysokości 5 tys. złotych, bezdzietne pary na 10 tys. zł, rodziny z jednym dzieckiem na 25 tys. zł, dwójką dzieci 40 tys., a trójką 55 tys. zł. Na największą dopłatę mogą liczyć rodziny z szóstką dzieci - nawet 100 tys. zł.
Ustaw się w kolejce
Niestety, osoby zainteresowane skorzystaniem z bonu muszą się ustawić w kolejce. Jak ustalił "Fakt", od stycznia 2022 możliwe będzie składanie wniosków o bony w ZUS-ie. Nie będą one realizowane "od ręki", a wcześniejszy nabór wniosków pozwoli oszacować zainteresowanie projektem. Pierwsze wypłaty mają ruszyć w 2023 roku.
Pieniądze z bonu należeć się mają również osobom w niesformalizowanych związkach, które wychowują wspólnie dzieci. "Fakt" powołując się na resort rozwoju wskazuje, że związek małżeński nie jest warunkiem otrzymania bonu. Pamiętać także trzeba, że pieniądze w ramach bonu nie będą wypłacone do ręki osób, które o świadczenie zawnioskowały. Będą one przelewane na rzecz zbywcy mieszkania, banków lub spółdzielni.