- Osiem przyjętych do tej pory pakietów sankcji już boli Rosję. Ale dzisiaj zwiększamy presję w odpowiedzi na wojnę w Ukrainie - oceniła von der Leyen, którą cytuje agencja AFP.
Dlatego na liście sankcyjnej mają znaleźć się rosyjskie siły zbrojne oraz oficerowie i firmy przemysłu obronnego.
Dziewiąty pakiet sankcji na Rosję
Na liście znaleźliby się też "członkowie Dumy i Rady Federacji, ministrowie, gubernatorzy i partie polityczne". W ocenie przewodniczącej KE są to osoby odgrywające kluczową rolę w "rosyjskich atakach rakietowych" na ludność cywilną, "porwaniach ukraińskich dzieci wywożonych do Rosji" czy "kradzieży ukraińskich produktów rolnych".
Jak pisze AFP, do tej pory UE objęła sankcjami 1241 osób w Rosji i 118 rosyjskich podmiotów gospodarczych.
Przewodnicząca KE zaleca też nałożenie "nowych kontroli i nowych ograniczeń eksportowych" na towary podwójnego zastosowania, cywilne i wojskowe, które mogłyby być używane przez rosyjską armię. Wspomniała m.in. o substancjach chemicznych i komponentach elektronicznych i komputerowych.
Po ewentualnym wprowadzeniu kolejnego pakietu sankcji do Moskwy nie dotarłyby już drony. Chodzi o zakaz bezpośredniego eksportu dronów nie tylko do Rosji, ale także do jakiegokolwiek kraju trzeciego, takiego jak Iran, który mógłby przekazywać bezzałogowe statki reżimowi Putina.
UE bez rosyjskich mediów
Kolejny pakiet sankcji miałby uderzyć też w cztery nowe rosyjskie media, które zdaniem von der Leyen zaangażowane w propagandę Kremla. UE myśli również o uderzeniu w rosyjski sektor energetyczny i wydobywczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według AFP Bruksela zaproponowała również wdrożenie sankcji na "trzy nowe rosyjskie banki", w szczególności nałożenie całkowitego zakazu transakcji z Rosyjskim Bankiem Rozwoju Regionalnego, "w celu dalszego sparaliżowania machiny finansowej" prezydenta Rosji Władimira Putina.
Przypomnijmy, że w poniedziałek w życie weszło embargo na sprowadzanie rosyjskiej ropy naftowej do Unii Europejskiej drogą morską i uzgodniony przez UE, G7 i Australię limit cenowy 60 dolarów za baryłkę ropy z Rosji transportowanej drogą morską. Ograniczenia te mają utrudnić Rosji finansowanie wojny na Ukrainie, przy zachowaniu stabilności dostaw energii na świecie.