Głosowanie było tajne i zawierało jedno pytanie: czy wyrażasz zgodę w celu zorganizowania strajku w celu spełnienia żądania wzrostu płacy brutto podstawy dla pracowników w okresie 2 lat:
- z okresem zatrudnienia do 1 roku 150,00 PLN
- z okresem zatrudnienia od 1 roku do 5 lat 350 PLN
- z okresem zatrudnienia powyżej 5 lat 500 PLN.
W polskim Airbusie pracuje ok. 780 pracowników. W referendum wzięła udział ponad połowa zatrudnionych, więc jego wyniki są wiążące. Tylko 23 z pracowników biorących udział w głosowaniu było przeciwnych trajkowi. Dwie osoby oddały nieważne głosy.
Zanim dojdzie do strajku, przedstawiciele pracowników poinformują o wynikach referendum radę nadzorczą. Możliwe, że uda się wynegocjować kompromis.
Przedstawiciele "Solidarności" sygnalizują też, że Airbus mógł utrudniać im przeprowadzenie referendum strajkowego. Odmówiono im przekazania imiennej listy pracowników i możliwości zorganizowania głosowania w godzinach pracy.
"Przeprowadzenie referendum w godzinach i miejscach wskazanych w Państwa ogłoszeniu miałoby negatywny wpływ na porządek pracy w spółce. Z tego powodu zaplanowane przez Państwa referendum powinno się odbyć poza normalnymi godzinami pracy" - cytuje pismo otrzymane od przedstawicieli Airbus Polska "Tygodnik Solidarność".
"W przypadku stwierdzenia, że pracownik w czasie przeznaczonym na pracę jej nie wykonuje, pracodawca będzie to traktował jako naruszenie obowiązków pracowniczych" - ostrzegały władze firmy.
Pod koniec lutego na terenie zakładu Airbus Poland SA NSZZ "Solidarność" zorganizowała strajk ostrzegwaczy. "I tak wygramy" - głosił napis, z którym wówczas wystąpili pracownicy. Krzysztof Kacprzak, przewodniczący "Solidarności" w Airbus, mówił: Jesteśmy zmuszeni w ten sposób wyrazić nasze niezadowolenie i determinację, ponieważ mimo trwania sporu zbiorowego zarząd nie podejmuje z nami żadnych rozmów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl