Beyond Meat i Impossible Foods to dwa spożywcze startupy, w które zainwestował Bill Gates. Firmy używają do wytwarzania swoich produktów białka grochu, soję, pszenicę, ziemniaki i oleje roślinne, które naśladują strukturę i smak mięsa zwierzęcego.
Twórca Microsoftu nie jest jedynym, który interesuje się takimi technologiami. Rozwiązanie zainteresowało również Richarda Bransona czy takich gigantów spożywczych, jak Tyson Foods i Cargill. Szacuje się, że na świecie jest ok. 25 firm, które w sposób komercyjny tworzą laboratoryjne mięso.
Pierwszy taki produkt powstał w 2013 roku w Holandii i kosztował… 330 tys. dolarów. Dziś firmom udało się obniżyć ten koszt 1000-krotnie. Mimo to 300 dolarów za jednego burgera to wciąż za dużo.
Obecnie są "dwie szkoły" tworzenia alternatywy dla mięsa. Wspomniane mięso laboratoryjne (ang. lab-grown-meat) i produkty roślinne.
Tę drugą drogę obrała polska firma Bezmięsny, za którą stoją Rafał Czech i Igor Sadurski. Wszystko zaczęło się od pomysłu, by porzucić mięso i wprowadzić na rynek zamienniki, które byłyby ciekawym urozmaiceniem dla mięsa. Tak w 2016 roku powstała ich firma.
Z czego składa się "mięso" w Bezmięsnym? Przede wszystkim z białka pszenicy, dzięki któremu żywność wygląda jak ta pochodzenia zwierzęcego. Dodatkowo do wyrobów używa się ciecierzycy. I tak powstają parówki, boczki, szynki i żeberka podobne do tych, które można znaleźć na dziale mięsnym w zwykłym sklepie.
- Wiele metod, z których korzystamy, jest powszechnie stosowana w branży spożywczej od wielu lat. Stworzyliśmy jednak sporo autorskich rozwiązań, które powodują, że nasze produkty są unikalne i są pozytywnie odbierane nie tylko w Polsce, ale również za granicą – mówi money.pl Rafał Czech.
Pieniądze na uruchomienie działalności pochodziły z prywatnych środków i akcji crowdfundingowej. W ten sposób udało się uzbierać 150 tys. zł. Na początku bezmięsne produkty były sprzedawane tylko w sklepie online, od roku są też dostępne w sklepach stacjonarnych.
Firma dalej inwestuje. Dziś może produkować kilkanaście-kilkadziesiąt ton roślinnych produktów, które potem trafiają do konsumentów w Europie, USA, Azji i Australii.
- Dzięki tworzeniu produktów, które mają zdecydowanie mniejszy negatywny wpływ na naszą planetę, coraz więcej ludzi wybiera właśnie takie rozwiązania. Osobiście jesteśmy niemal pewni, że przyszłość jest roślinna i chcemy być współtwórcami tych pięknych czasów – komentuje Igor Sadurski. Jak dodaje:
- Marzy nam się, aby podchodząc do półki można było wybierać pośród różnych roślinnych produktów, tak jak dzisiaj wybiera się te pochodzenia zwierzęcego.
Tzw. mięso roślinne jest bezpieczną alternatywą dla środowiska. Co innego mięso laboratoryjne. Z danych Światowego Forum Ekonomicznego wynika, że emisja CO2 z mięsa hodowanego w ten sposób byłaby tylko o około 7 proc. niższa niż ta z produkcji wołowiny.
ONZ przewiduje, że do 2050 roku na świecie będzie łącznie 9,8 mld ludzi. Branża spożywcza stanie wtedy przed wyzwaniem, jak nakarmić tak wiele osób. Według wielu badań sięganie jedynie po mięso zwierzęce byłoby katastrofą dla środowiska.
Wyprodukowanie pół kilograma białka mięsnego wymaga nawet 20 razy więcej wody i paliw kopalnych niż przy produkcji białka roślinnego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl