Na dnie Bałtyku znajduje się nawet 30 międzynarodowych kabli oraz sześć gazociągów. Bałtyk wykorzystuje też Polska - za dwa lata planowana jest budowa farm wiatrowych. To istotna inwestycja, która ma "zaspokoić do 12 proc. naszego zapotrzebowania na prąd" - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Również w 2025 r. zostaną ukończone prace związane z połączeniem elektroenergetycznym Harmony Link. Jest to nowe międzysystemowe połączenie do wymiany energii elektrycznej między Litwą a Polską, które połączy stację elektroenergetyczną Żarnowiec ze stacją elektroenergetyczną Darbėnai w rejonie Kretinga na Litwie.
Incydenty na morzu
Zabezpieczanie infrastruktury morskiej to coraz ważniejsze zadanie, zwłaszcza po rosyjskiej inwazji na Ukrainę i atakach na Nord Stream. Do tego dochodzi uszkodzenie gazociągu Balticconnector między Estonią i Finlandią.
Podczas trwającego w tej sprawie dochodzenia wyjaśniana jest rola chińskiego frachtowca Newnew Polar Bear, pływającego pod banderą Hongkongu. Według śledczych kurs statku na wodach Zatoki Fińskiej pokrywa się z czasem i miejscem uszkodzenia gazociągu.
Problemów z ochroną podmorskiej infrastruktury może być więcej. Zwraca na to uwagę prof. Piotr Mickiewicz z Uniwersytetu Gdańskiego. W rozmowie z "DGP" zwrócił uwagę, że infrastruktura na dnie Bałtyku nie jest obecnie bezpieczna.
Większe bezpieczeństwo
W jego opinii gazociąg BalticPipe i kabel energetyczny SwePol Link, potrzebują większych zabezpieczeń, gdyż ewentualne ataki mogą przeprowadzać służby specjalne państw trzecich, a nie terroryści.
Cały system ochrony jest zorientowany na awarie i działania np. grup terrorystycznych. Nie przewidywaliśmy, że tego typu konstrukcje mogą być celem wyspecjalizowanych jednostek - podkreslił prof. Mickiewicz.
Ekspert uważa, że brakuje systemu monitorowania "nadmiernego zbliżenia się jednostki nawodnej, podwodnego drona czy nurków bojowych". W Polsce resort związany z gospodarką morską jedynie nadzoruje ochronę obiektów morskich, a samo praktyczne działanie podlega właścicielowi lub operatorowi.
- A Rosjanie analizują sposób, w jaki chronimy naszą infrastrukturę - dodał Dariusz Materniak, specjalista ds. bezpieczeństwa.
Ważną jednostką morską dbającą o bezpieczeństwo jest "Głuptak". To mający 1,5 m dron podwodny o wartości 350 tys. zł. "DGP" zaznacza, że Polska ma 10 takich dronów, a powinno być ich 80.