– Szacowana przez MRiPS stopa bezrobocia na koniec stycznia 2023 r. wyniosła 5,5 proc. Nigdy w historii bezrobocie w styczniu nie było niższe. Tylko raz zanotowano równie dobry wynik – w 2020 r. – podkreśliła minister Marlena Maląg.
Nie ma powodów do paniki
W styczniu rok wcześniej szacunkowa stopa bezrobocia wyniosła 5,6 proc. Natomiast w grudniu 2022 r. – 5,5 proc.
Z danych MRiPS wynika, że pod koniec minionego miesiąca w urzędach pracy zarejestrowanych było 858,7 tys. bezrobotnych. Tym samym bez pracy pozostawało o 68,4 tys. mniej osób niż przed rokiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzeba jednak podkreślić, że wzrost bezrobocia na początku roku jest czymś normalnym. Co roku, ze względu na cykliczny charakter wskaźnika, jego wartość w styczniu rośnie, a ma to związek m.in. z zakończeniem sezonowych prac.
Cały czas monitorujemy sytuację na rynku pracy. Jak co roku, w okresie zimowym następuje minimalny wzrost stopy bezrobocia, co jest powodowane zakończeniem prac sezonowych. Z doświadczenia wiemy, że w miesiącach letnich następuje odbicie – zaznaczyła Marlena Maląg.
Jak kształtuje się bezrobocie?
Drgnięcie, choć minimalne, bezrobocia widać też było w danych Głównego Urzędu Statystycznego. W grudniu 2022 r. stopa wzrosła o 0,1 pp. do 5,2 proc. Był to pierwszy wzrost od stycznia 2022 r. Wtedy to GUS wskazał, że stopa bezrobocia wynosi 5,9 proc. Od tamtego momentu powoli, lecz sukcesywnie, wskaźnik ten spadał.
Polska jest też na drugim miejscu – razem z Niemcami – jeżeli chodzi o bezrobocie w Unii Europejskiej. Przed nami są wyłącznie Czechy. Eurostat poinformował, że stopa bezrobocia w Polsce w listopadzie wyniosła 3 proc., a to oznacza, że pozostała na tym samym poziomie, co miesiąc wcześniej. Liczba bezrobotnych wyniosła tym samym 512 tys., a jeszcze miesiąc wcześniej było ich 517 tys.
Dane Eurostatu jednak różnią się od tych podawanych przez rodzimy Główny Urząd Statystyczny. GUS podał, że stopa bezrobocia w listopadzie wyniosła 5,1 proc. Skąd zatem różnica?
W pewnym uproszczeniu można stwierdzić, że Eurostat do swoich wyliczeń bierze osoby, które nie pracują, a mogą i chcą znaleźć pracę. GUS za to podaje po prostu liczbę osób zarejestrowanych w urzędach pracy. Część z nich jest w bazie, lecz nie chce żadnego zajęcia lub np. pracuje "na czarno".
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.