Główny Urząd Statystyczny zaprezentował najnowsze dane na temat bezrobocia. Okazuje się, że w październiku było na poziomie 6,1 proc. Nie zmieniło się więc względem września. Co więcej, ta sama wartość widnieje w statystykach od czerwca.
Jak na poważne problemy wielu przedsiębiorców w związku z kryzysem wywołanym koronawirusem, rynek pracy wygląda wyjątkowo stabilnie.
Warto dodać, że od marca, gdy bezrobocie osiągnęło najniższy tegoroczny poziom (5,4 proc.), wskaźnik podskoczył o zaledwie 0,7 pkt. proc. Przekłada się to na przyrost liczby zarejestrowanych bezrobotnych na poziomie około 110 tys.
Szczegółowe statystyki
Na koniec października w urzędach pracy zarejestrowanych było 1 mln 18,4 tys. bezrobotnych. W porównaniu z wrześniem ubyło ze statystyk 5,4 tys. bezrobotnych, ale w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku przybyło około 178 tys. ludzi bez pracy.
Oczywiście 6,1 proc. to średnia krajowa. W poszczególnych regionach kraju sytuacja wygląda bardzo różnie. Stopa bezrobocia w województwach waha się od 3,7 proc. w wielkopolskim do 9,8 proc. w warmińsko-mazurskim.
W porównaniu z poprzednim miesiącem stopa bezrobocia wzrosła w województwie pomorskim (o 0,1 pkt. proc.), natomiast obniżyła się w województwach: świętokrzyskim (o 0,2 pkt. proc.) oraz dolnośląskim, kujawsko-pomorskim, łódzkim, opolskim i warmińsko-mazurskim (po 0,1 pkt. proc.). W pozostałych nie uległa zmianie.
W skali roku stopa bezrobocia zwiększyła się we wszystkich województwach, w tym najbardziej w lubuskim, pomorskim i zachodniopomorskim (po 1,4 pkt. proc.), a najmniej - w świętokrzyskim (o 0,7 pkt. proc.).
W urzędach pracy w październiku zarejestrowano 115,1 tys. nowych bezrobotnych, tj. o 12,4 proc. mniej niż przed miesiącem oraz o 16 proc. mniej niż przed rokiem. Najliczniejszą grupę nadal stanowiły osoby rejestrujące się po raz kolejny (84,5 osób,), a ich udział wśród nowo zarejestrowanych bezrobotnych obniżył się o 5,4 pkt. proc. do 73,4 proc.
W porównaniu z sytuacją sprzed roku spadła (bardziej niż we wrześniu) liczba nowo zarejestrowanych osób bezrobotnych zamieszkałych na wsi, nieposiadających kwalifikacji zawodowych, dotychczas niepracujących oraz absolwentów.
Utrzymał się wzrost liczby osób zwolnionych z przyczyn dotyczących zakładu pracy, ale był zdecydowanie niższy niż przed miesiącem i wyniósł 14,5 proc.. Więcej niż przed rokiem zarejestrowano także długotrwale bezrobotnych (o 2,8 proc.).
Eksperci, komentując najnowsze dane, wskazują też na wzrost aktywności zawodowej Polaków. Pod tym względem statystyki wypadają nawet lepiej niż przed wybuchem pandemii.
Jest dobrze, ale będzie gorzej
Tak stosunkowo niewielkiego wzrostu bezrobocia (jak na kryzys) większość krajów Europy może nam tylko pozazdrościć. Co więcej, ciągle jesteśmy w ścisłej czołówce pod względem najmniejszej procentowej liczby osób bez pracy. Wskaźnik dla Polski mierzony przez Eurostat jest o połowę niższy niż wynosi średnia UE.
Warto jednak zauważyć, że mamy koniec listopada i GUS dopiero podał statystyki października. Wyniki listopada i grudnia mogą wyglądać wyraźnie gorzej - wynika z prognoz ekonomistów bankowych.
Ostatnie prognozy Pekao mówią o bezrobociu w grudniu na poziomie 6,5 proc. wobec 6,1 proc. obecnie. To jednak może być optymistyczny scenariusz, bo Credit Agricole spodziewa się przebicia 7 proc. (dokładnie 7,1 proc. na koniec grudnia).
Ostatni raz powyżej 7 proc. bezrobocie było w maju 2017 roku. Wtedy w urzędach pracy zarejestrowanych było 1 mln 202 tys. ludzi.