- Bezrobocie jest z pewnością niższe niż zakładaliśmy miesiąc temu, jak może wyglądać. Pozwala nam przewidywać, że szacunki na koniec roku 10-procentowe będą jednak korygowane w dół. Będziemy raczej mówić o 7-8-procentowym poziomie bezrobocia - powiedziała Emilewicz dziennikarzom po śniadaniu prasowym.
- To oznacza, że instrumenty tarczy działają, że pracodawcy utrzymują miejsca pracy. Nawet jeśli [pracodawcy - red.] redukują czas pracy, to jednak utrzymują pracowników w zakładach - oceniła wicepremier i dodała, że to pozytywne sygnały dla gospodarki.
7-8 proc. to lepsze szacunki, niż pierwotnie zakładał rząd. W trakcie lockdownu rządzący zakładali, że koronawirusowy kryzys ugodzi mocniej w rynek pracy, a bezrobocie na koniec roku sięgnie poziomu nawet 9-10 proc.
- Jeśli gospodarka się budzi - a widzimy to w poziomie konsumpcji, poziomie produktywności, widzimy to nie tylko w odczytach polskich, ale dziś bardzo dobre informacje z Niemiec z Francji […] - to oznacza, że za chwilę ci pracownicy będą potrzebni - stwierdziła Emilewicz.
W money.pl informowaliśmy, że Główny Urząd Statystyczny odnotował dalszy wzrost bezrobocia - do 6 proc. Tym samym pierwszy raz od lutego 2019 roku stopa bezrobocia ma szóstkę z przodu. W międzyczasie spadła nawet do 5 proc. (w październiku 2019). Liczba bezrobotnych przekroczyła barierę miliona osób.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl