Nie jest tajemnicą, że wielu bezrobotnych rejestruje się w urzędzie pracy tylko po to, by mieć ubezpieczenie zdrowotne. Ofertami z urzędu nie są natomiast zainteresowani, gdyż źródło zarobku mają, tyle że "na czarno".
Wiceminister rozwoju, pracy i technologii Iwona Michałek przyznała w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", że resort szuka pomysłu na to, by ten problem rozwiązać.
Wiceminister nie odpowiedziała wprost, w jaki sposób chce uzdrowić sytuację, w której niektórzy nieuczciwie wykorzystują łatwy dostęp do ubezpieczenia zdrowotnego, na które zrzucają się wszyscy podatnicy.
- Oczywiście byliby (bezrobotni – money.pl) objęci ubezpieczeniem zdrowotnym. Jednak jeszcze za wcześnie, by mówić o szczegółowych rozwiązaniach – powiedziała Iwona Michałek.
Zadeklarowała, że urzędy bardziej będą kładły nacisk na kształcenie ustawiczne, tak by bezrobotni zyskiwali kwalifikacje potrzebne do pracy w obszarach, w których są wakaty. Zapowiedziała też zmiany w Ochotniczych Hufcach Pracy, tak by jeszcze lepiej przygotowywały do pracy młodzież.
Wiceminister pochwaliła polski rynek pracy. Zwróciła uwagę, że pomimo niesprzyjających warunków, Polska, zaraz po Czechach, ma najniższy poziom bezrobocia. Na koniec roku stopa bezrobocia rejestrowanego ma wynieść 6 proc.
Wspomniała, że resort szykuje też zmiany w zatrudnianiu cudzoziemców.
- Zaraz po Nowym Roku przeanalizujemy sytuację cudzoziemców spoza Unii Europejskiej i zaproponujemy konkretne rozwiązania. Zamierzamy umożliwić im podjęcie pracy w profesjach, które na naszym rynku pracy są bardzo cenione i pożądane – powiedziała.