Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Konrad Białas
|

Białas: niżej nie znaczy od razu źle

0
Podziel się:

Kwietniowe indeksy PMI z Chin wypadły niżej niż miesiąc temu, ale w szczegółach wyniki nie wyglądają wcale źle. Rynek realizuje umiarkowane rozczarowanie przemieszane z porządkowaniem pozycji na koniec miesiąca. Środa jest dniem wolnym na wielu rynkach, co oznacza, że już dziś trzeba się ustawiać pod jutrzejszą decyzję FOMC.

Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers
Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers (Materiały prasowe, TMS Brokers)

Indeksy PMI z Chin pozostały powyżej 50 pkt, zatem wciąż świadczą o ekspansji w sektorach przemysłowym i usługowym, a jednak brak przyspieszenia odbiera paliwo dla większego rozpędzenia apetytu na ryzyko. Staram się jednak patrzeć na opublikowane nad ranem liczby pozytywnie i sądzę, że rynek będzie chciał tak samo. Po pierwsze dane kwietniowe są obciążone odreagowaniem jednorazowych zdarzeń z marca, m.in. ulgi podatkowe wchodzące od 1 kwietnia w życie zachęcały firmy w marcu do wyprzedającego gromadzenia zapasów.

W danych widać też silny wzrost zamówień eksportowych, co dobrze świadczy o popycie zewnętrznym. Rynek ma świadomość, że rządowe programy pomocowe i ekspansja monetarna potrzebują czasu na pełne oddziaływanie na gospodarkę, więc owoce tych działań w pełni pojawią się bliżej połowy roku. Ale jednocześnie dzisiejsze rozczarowanie wysyłka sygnał do władz w Pekinie, że jeszcze nie można odtrąbić sukcesu i myśleć o ograniczaniu bodźców wspierających gospodarkę. Znowu jesteśmy w schemacie, że zła wiadomość (słabsze dane) to dobra wiadomość (gwarancja podtrzymania interwencji).

Rynki finansowe wstępnie zareagowały negatywnie na słabsze liczby, ale z czasem przebiło się przekonanie, że nie ma tragedii i można z raportów wyłuskać pozytywne wnioski. Trudno do końca jednoznacznie odczytywać dzisiejsze zachowanie cen aktywów, biorąc pod uwagę, że mamy koniec miesiąca, a do tego jutro jest dzień wolny m.in. w Chinach, Niemczech, Francji (czy Polsce). Widać utryzmującą się presję na sprzedaż USD, gdyż jutro nieobecni inwestorzy muszą także podejmować decyzje inwestycyjne z myślą o jutrzejszej decyzji FOMC.

Wczoraj raport o cenach bazowych wydatków konsumpcyjnych (PCE Core) potwierdził blady obraz inflacji, który w piątek przepowiedział kwartalny raport o PKB. Inflacja bazowa na 1,6 proc. (a dokładnie na 1,553 proc.) oddala się od celu Fed 2 proc. i to pomimo przyspieszenia ożywienia gospodarczego. Stabilność cen jest podstawowym mandatem Fed i jeśli jutro będzie głównym tematem komunikatu i konferencji prezesa Powella, ciężko będzie nie potraktować posiedzenia jako gołębie.

Czy Powell zasugeruje otwartość do obniżek stóp procentowych? Bez wątpienia ma do tego podstawy w danych, a myśl ta nie będzie nowa dla Fed. Kilka tygodni temu Charles Evans stwierdził, że spadek inflacji bazowej do 1,5 proc. i pozostanie tam przez kilka kolejnych miesięcy będzie oznaczać, że polityka jest zbyt restrykcyjna. Zatem nie będzie niespodzianką przyznanie przez Powella, że utrzymywanie się słabej inflacji stanowi problem i może rzutować na politykę w kolejnych miesiącach. W końcu rynek stopy procentowej już dyskontuje na koniec 2019 r. stopy niższe o 25 pb. Z drugie strony Fed może być zadowolony z kondycji gospodarki i poprawy na rynku pracy (mandat Fed) i pozostanie przy cierpliwym wyczekiwaniu a więcej informacji z gospodarki. Jednak ryzyka przed jutrzejszą decyzją przeważają po stronie obaw o profil inflacji.

Dziś jednak więcej uwagi na strefie euro. PKB za I kw. z Eurolandu będzie ważnym wskaźnikiem kondycji całego bloku. Dominujące obawy o sytuację w niemieckim przemyśle odwróciły uwagę od odbicia, m.in. w przemyśle Włoch i Hiszpanii. Stąd prognozy zakładają przyspieszenie ożywienia do 0,3 proc. k/k z 0,2 proc. w IV kw. Przy mocno zagnieżdżonym pesymizmie względem EUR, silniejszy wzrost powinien być istotnym powinien optymizmu.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)