Wszyscy obawiają się, że z globalnym wzrostem gospodarczym będzie gorzej, jeśli banki centralne ponownie go nie wesprą. Świat finansów liczy na hojność polityki EBC i Fed, ale też nie ma pewności, czy ich działania będą lekiem na całe zło oraz jaką formę ten lek przyjmie. Mix obaw i nadziei przynosi stan zawieszenia dla rynków finansowych z wyczekiwaniem na impulsy z jutrzejszego posiedzenia EBC oraz przyszłotygodniowej decyzji FOMC.
Mimo to osuwanie EUR/USD z ostatnich godzin sugeruje, że część inwestorów z wyprzedzeniem zamierza „ustawić” się pod decyzje banków centralnych. Rynek oczekuje złagodzenia nastawienia EBC i utorowania drogi pod wrześniową obniżkę stóp procentowych i może coś więcej - restart QE. Osobiście wątpię w tą drugą część i zakładam, że tegoroczne minima EUR/USD przy 1,11 się obronią. Dodatkowa presja bierze się jednak ze strony dolarowej i słabnących oczekiwań, że Fed w tym miesiącu pokusi się o głębsze cięcie stóp procentowych niż 25 proc.
Otwartą jednak kwestią pozostaje, co Fed zamierza zrobić w kolejnych miesiącach i podtrzymanie nadziei na kolejne obniżki nie pozwoli USD latać wysoko.
W Wielkiej Brytanii Boris Johnson został wybrany na nowego przywódcę Partii Konserwatywnej i za kilka godzin zostanie zaprzysiężony na premiera, jednak wcale nie oznacza to, aby przyszłość kraju i jego relacji z UE stała się bardziej przejrzysta. Johnson będzie przewodził rządowi z mniejszościowym poparciem w parlamencie, a w negocjacjach z Brukselą zdaje się nie chcieć iść na polubowne rozwiązania. Jego deklaracje w trakcie kampanii były śmiałe i ciężko będzie się z nich szybko wycofać, co implikuje eskalację napięć wokół procesu brexitu, podtrzymując presję na funcie. Bezumowny brexit lub rozpisanie nowych wyborów parlamentarnych to dwa najbardziej realne scenariusze - oba niekorzystne dla gospodarki Wielkiej Brytanii.
Na krajowym rynku złoty pozostaje widzem wydarzeń na rynkach głównych i od początku lipca utrzymuje stabilną konsolidację względem euro. Przy generalnym spokoju na rynkach zewnętrznych jest łatwiej o popyt na złotego umieszczający go bliżej 4,24 niż np. 4,27 (jak to miało miejsce dwa tygodnie temu). Jednak bez wyraźnego wzrostu apetytu na ryzyko na rynkach wydaje się mało realne pociągniecie polskiej waluty pod 4,24 i niżej. Sygnały luzowania polityki EBC i Fed w dłuższym horyzoncie będą pozytywne dla segmentu rynków wschodzących, ale na razie jest to jeszcze za słaby argument dla wywołania wyraźniejszej aprecjacji złotego, a przy ryzykach dla globalnego ożywienia w tle obstajemy za stabilizacją EUR/PLN w obecnej konsolidacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl