O sprawie pisze rosyjski "Kommiersant", który powołuje się na Państwowy Komitet Graniczny Białorusi. Białoruskie służby oświadczyły, że decyzja Polski o zamknięciu przejść granicznych uderzyła w transport między obydwoma krajami.
Kolejki na granicy z Białorusią
Granicznicy podkreślają, że nasz kraj zamknął cztery punkty kontrolne. Obecnie działa tylko jeden – Terespol (Brześć). Twierdzą też, że strona białoruska w dni przedświąteczne zwiększyła przepustowość samochodów i zwiększyła liczbę zmian służb kontrolnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W efekcie na granicy polsko-białoruskiej zrobiły się spore kolejki samochodów. Przy wjeździe na Białoruś pojawiły się korki.
Jednocześnie niektóre media głośno wygłaszały bezpodstawne oświadczenia, że polskie władze chcą pomóc ludziom na granicy i robią wszystko, co możliwe. Ale z jakiegoś powodu Polska nie otworzyła ani jednego przejścia granicznego – stwierdziły służby graniczne w komunikacie cytowanym przez "Kommiersanta".
Polska uszczelnia granicę z Białorusią
Napięcie graniczne między Polską a Białorusią wzrosło w 2021 r. To właśnie wtedy reżim zaczął sprowadzać migrantów do kraju, a następnie przepychać ich na stronę polską. W efekcie Polska ograniczyła ruch graniczny pomiędzy obydwoma krajami, a na pasie przerzutów zbudowała płot.
Białoruś jednak wciąż decyduje się przerzucać migrantów na teren Polski. Dlatego też nasz kraj w sierpniu podwoił liczbę personelu wojskowego na granicy.