- Jeśli białoruscy koledzy zainicjują śledztwo dotyczące skandalicznych faktów, o których mówił żołnierz [Emil - przyp. PAP] Cz., udzielimy im niezbędnego wsparcia, w tym w ramach naszych wzajemnych zobowiązań wynikających z programu wspólnych działań w sferze polityki zagranicznej" - oznajmia Marija Zacharowa na konferencji prasowej.
Chodzi o relacje polskiego żołnierza zbiegłego na Białoruś. Emil Cz. opowiadał w białoruskich mediach, że polscy żołnierze mieli związek z zabijaniem uchodźców. Zdaniem rzeczniczki rosyjskiego MSZ te doniesienia wymagają "gruntownego międzynarodowego śledztwa".
- Dziwne, że zamiast odpowiedzi opartej na argumentach polska strona próbuje zdyskredytować tę osobę, w istocie odwracając uwagę - oświadczyła.
Polski żołnierz zbiegł na Białoruś
17 grudnia białoruski Państwowy Komitet Graniczny (GPK) podał, że polski żołnierz miał poprosić o azyl na Białorusi. GPK (odpowiednik polskiej Straży Granicznej) twierdzi, że Emila Cz. zatrzymał patrol białoruskich pograniczników w okolicach Tuszemli w obwodzie grodzieńskim.
Wojskowy miał oświadczy Białorusinom, że nie zgadza się z polityką polskich władz wobec osób koczujących na granicy. Temat inaczej jednak przedstawiają polskie władze. Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn ogłosił, że Emil Cz. jest przetrzymywany wbrew swojej woli.
- Żołnierz - uciekinier jest zakładnikiem białoruskich służb specjalnych, a jego tezy wykorzystywane w propagandowych materiałach nie mają wiarygodności - stwierdził Stanisław Żaryn.
Onet: dezerter mógł być szpiegiem
Inne informacje podaje portal Onet.pl. Według informacji dziennikarzy najbardziej prawdopodobnym wątkiem, który jest obecnie brany pod uwagę, jest fakt, że zbiegły szeregowy od pewnego czasu mógł być białoruskim szpiegiem lub co najmniej informatorem białoruskiego agenta.
Dziennikarze serwisu powołali się na niezależne źródła związane z wojskiem oraz wojskowymi służbami specjalnymi.