W ostatnich dniach administracji Joe Bidena nałożono kompleksowe sankcje na ponad 400 podmiotów związanych z rosyjską energią, w tym Gazprom Nieft i Surgutnieftiegaz. Te firmy odpowiadają za znaczącą część eksportu rosyjskiej ropy, a sankcje obejmują każdy etap handlu tym surowcem.
Sankcje były potrzebne wcześniej
Dr Benjamin L. Schmitt z Uniwersytetu Pensylwanii ocenił w rozmowie z PAP, że nowe restrykcje, choć znaczące, przyszły za późno. Ekspert zauważył, że działania te, jeśli wdrożone na początku konfliktu, mogły przynieść istotne skutki gospodarcze dla Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kroki podjęte w piątek, pod koniec rządów administracji Bidena były mile widziane, aby znacznie zwiększyć presję sankcji energetycznych na Kreml Putina po prawie trzech latach brutalnej wojny z Ukrainą. Środki te powinny jednak zostać podjęte na początku tej wojny i gdyby zostały właściwie wdrożone, mogłyby już doprowadzić do makroekonomicznych skutków dla rosyjskiej gospodarki i być może zmusiły ją do przemyślenia agresji wobec demokratycznego sąsiada" - oświadczył ekspert.
Schmitt wzywa administrację Trumpa, aby po objęciu urzędu nie poprzestawała na obecnych sankcjach, ale dalej zwiększała presję.
"Będzie to konieczne, aby wywrzeć maksymalną presję sankcyjną, wymaganą do wsparcia jakiegokolwiek sprawiedliwego i trwałego pokoju w Ukrainie. W tym celu nowa administracja Trumpa powinna natychmiast podjąć kroki w celu rozszerzenia tej najnowszej serii sankcji po objęciu urzędu" - powiedział Schmitt. Jak dodał, pokazałoby to, zarówno, że USA są nadal zaangażowane w bezpieczeństwo Europy, jak i że są gotowe do podejmowania zdecydowanych środków.
Reakcja dyplomatów
Daniel Fried, były ambasador USA w Polsce, zauważył z kolei, że czas wprowadzenia sankcji jest powiązany z rosnącym wydobyciem ropy w USA oraz z okresem powyborczym. W rozmowie z PAP wyraził opinię, że nowe sankcje mogą znacząco uderzyć w rosyjską gospodarkę i powinni je natychmiast wykorzystać nowi gospodarze Białego Domu.