Związkowcy z NSZZ Solidarność w Jeronimo Martins Polska wysłali do centrali pismo, w którym narzekają, że otwarcie sklepów w niedziele nie było konsultowane z organizacjami pracowniczymi.
Pracownicy skarżą się, że na każdej zmianie w większości sklepów brakuje ludzi do pracy, a otwarcie części placówek w niedziele tylko pogłębi problem.
Związkowcy zwracają uwagę na fakt, że z firmy odchodzi wielu wykwalifikowanych pracowników, co utrudnia pracę, ponieważ nowe osoby najpierw muszą zostać przeszkolone.
W odpowiedzi na pismo Solidarności Jeronimo Martins informuje, że zgodnie z obowiązującymi przepisami spółka nie ma obowiązku konsultowania swojej decyzji o otwarciu sklepów z organizacjami pracowniczymi.
Firma twierdzi też, że swoje opinie o trudnych warunkach pracy i "exodusie" pracowników związki opierają na przypadkach pojedynczych sklepów, "gdzie absencje chorobowe mogą powodować przejściowe problemy".
Pod koniec sierpnia Biedronka ogłosiła, że wzorem innych sieci handlowych wykorzysta lukę w przepisach i otworzy część sklepów jako placówki handlowe.
To kolejne sklepy po sieciach Żabka, Kaufland, Delikatesy Centrum, Lewiatan, Biedronka, Abc i Euro Sklep, Dino, które wdrażają w punktach usługi pocztowe, które mogą również świadczyć w niedziele bez handlu.
Oznacza to, że zakaz handlu jest już właściwie fikcją, bo w całym kraju działają tysiące dużych sklepów, których przepisy nie obowiązują.