Największe polskie sieci handlowe nie zamierzają wprowadzać tzw. opłaty lodówkowej. Portal wiadomoscihandlowe.pl zapytał o dodatkowe koszty dla klientów przedstawicieli Biedronki, Lidla i Netto. Jak przypomina serwis – także Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, której członkami są takie sieci, jak Auchan, Carrefour, E.Leclerc, skrytykowała ideę tego typu dodatkowej opłaty za napoje chłodzone w sklepowych lodówkach. Natomiast Żabka w odpowiedzi na nasze pytania odesłała odpowiedź odnosząca się także do ajentów:
Sieć Żabka nie planuje wprowadzenia tzw. opłaty lodówkowej. Nie rozważamy również przekazania tego typu rekomendacji współpracującym z naszą siecią franczyzobiorcom - czytamy w mailu.
Klient zapłaci za drogie rachunki
Z powodu rosnących cen energii właściciele sklepów mają się zastanawiać nad podniesieniem cen napojów, które są schładzane w lodówkach. To oznaczałoby, że koszty zostałyby przeniesione bezpośrednio na klientów. W praktyce miałby to się przekładać na wyższe o kilkadziesiąt groszy ceny napojów kupionych z lodówki. Problem jest o tyle istotny, że w sezonie wiosenno-letnim klienci będą o wiele częściej szukać schłodzonych napojów, które można byłoby wypić od razu. Zdaniem ekspertów na taki ruch mogą zdecydować się mniejsze sklepy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzeba też nadmienić, że już przed kryzysem energetycznym niektóre z mniejszych osiedlowych sklepów latem nie włączały lodówek. W przypadku opłaty lodówkowej wszystko będzie zależeć od wyliczeń i decyzji poszczególnych przedsiębiorców. Faktem jest, że mniejsze biznesy gorzej znoszą podwyżki cen energii, które potrafią osiągać nawet kilkaset procent.
Polacy zaakceptują opłatę lodówkową?
Czy taka opłata mogłaby realnie wpłynąć na obniżenie kosztu energii? Jak powiedział portalowi wiadomoscihandlowe.pl jeden z przedsiębiorców, tego typu rozwiązanie to nawet 2 tysiące złotych w skali jednego miesiąca. Czy taka opłata zostanie przyjęta przez klientów ze zrozumieniem? Robiąc zakupy w małych osiedlowych sklepach, klienci akceptują fakt, że zapłacą za produkty więcej, niż w marketach.
Czy będą w stanie ponieść kolejne koszty? Tego nie wiemy. Wszystko wyjaśni się latem, kiedy zapotrzebowanie na zimne napoje jest znacznie większe.