Bezpartyjni Samorządowcy proponują udział samorządów w podatku VAT w wysokości 8,51 proc.
– Nie może być tak, że nie wiemy, jak będą wyglądały nasze dochody za rok, dwa czy trzy. Współpraca między rządem a samorządami musi polegać na wzajemnym słuchaniu się i uznawaniu swoich racji – przekonuje Cezary Przybylski lider Bezpartyjnych Samorządowców i marszałek województwa dolnośląskiego.
Chcą pieniędzy, a nie tekturowych czeków
Bezpartyjni na Dolnym Śląsku rządzą właśnie w koalicji z Prawem i Sprawiedliwością, ale mówiąc o finansowaniu samorządów, nie gryzą się w język.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samorządy zostały okradzione z pieniędzy. W zamian za to rząd próbuje zrekompensować straty, rozdając tekturowe czeki ratunkowe. Czy mamy państwo z tektury? – zastanawia się w rozmowie z money.pl Krzysztof Maj, rzecznik Bezpartyjnych Samorządowców i członek zarządu województwa.
Maj dodaje, że premier jak najszybciej otrzyma oficjalne pismo w tej sprawie. Najwidoczniej Bezpartyjni nie skonsultowali swojego pomysłu z koalicjantem, bo minister Michał Dworczyk, bliski współpracownik premiera Mateusza Morawieckiego, uznawany za współautora dolnośląskiej koalicji w rozmowie z money.pl nie kryje zdziwienia taką narracją.
– Jestem zaskoczony wypowiedzią na temat czeków z dykty, ponieważ dla olbrzymiej liczby samorządów to są bardzo konkretne pieniądze, za które samorządy wielokrotnie dziękowały. Dzięki tym środkom mogą realizować wiele inwestycji. Przedziwne jest tak lekceważące komentowanie tego faktu – mówi money.pl minister Michał Dworczyk.
Samorządowiec: pieniędzy do końca roku może nie starczyć
Piotr Roman, prezydent Bolesławca mówi, że wielu samorządowców już od dawna przesuwa dziurkę w pasku, ale za chwilę mogą już nie mieć żadnego ruchu.
– Ten koń w wielu miejscach dalej nie pociągnie. To jest już mój 21 pierwszy budżet i nie przypominam sobie takich kłopotów jak teraz. Bolesławiec jeszcze daje sobie radę, ale są gminy, które przekonują, że pieniędzy wystarczy im do października, stąd konieczna jest zmiana, o którą apelujemy – mówi w rozmowie z money.pl prezydent Bolesławca.
– Wyliczyliśmy, że 8,51 proc. dochodów z podatku VAT pokryłoby to, co zostało zabrane samorządom w ciągu ostatnich lat w wyniku Polskiego Ładu czy zmian w PIT, które oznaczały konkretne ubytki w naszych dochodach. Powiedzmy sobie szczerze, wychodzi więc na to, że to samorządy sfinansowały te ulgi, którymi teraz chwali się rząd – dodaje Piotr Roman.
Paweł Osiewała, prezydent Sieradza przyznaje otwarcie: sytuacja jest bardzo trudna.
– I tu nie chodzi o brak pieniędzy na inwestycje, tylko o wydatki na bieżącą działalność. Może nam zabraknąć środków pod koniec roku i wtedy trzeba będzie wybierać pomiędzy konkretnymi zadaniami – mówi nam prezydent Sieradza.
Co to w praktyce oznacza? – Trzeba będzie określić priorytety, takie np. jak edukacja z nich na pewno nie zrezygnujemy, ale już może wtedy zabraknąć pieniędzy na odśnieżanie dróg czy podstawowe remonty albo na działania kulturalne. Trzeba będzie jeszcze bardziej zaciskać pasa. Jeżeli np. zamiast 10 nauczycieli na emeryturę odejdzie 15, to może być już problem z wypłatą im odprawy – przekonuje samorządowiec.
Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca w rozmowie z money.pl mówi, że samorządowcy do minimum ograniczają już wydatki np. na remonty.
– Powoli dochodzimy do przepaści. Więcej oszczędzać nie można. Jeżeli nie będzie zmian na poziomie krajowym, to w przyszłym roku może być jeszcze gorzej – przekonuje prezydent Sosnowca.
Ile straciły polskie miasta?
Związek Miast Polskich pod koniec ubiegłego roku dokonał wyliczenia ubytków w dochodach z PIT samorządów, biorąc także pod uwagę otrzymane rekompensaty.
351 miast członkowskich ma wynik ujemny, a trzy – dodatni. Łącznie miasta członkowskie Związku utracą z PIT-u do końca roku 2023 kwotę ponad 27 mld złotych, czego miasta na prawach powiatu – ponad 20 mld, gminy miejskie – ponad 4 mld złotych, a gminy miejsko-wiejskie – ponad 2 mld zł – czytamy w analizcie ZMP.
Związek wyliczył, że łączny ubytek samorządów w dochodach z udziałów w PIT w latach 2019-2023 wynosi 64,412 mld zł.
Samorządowcy skupieni w Unii Metropolii Polskich już od kilku miesięcy przekonują, że bez odpowiednich regulacji w krajowym prawie, nieuniknione będą kolejne podwyżki: biletów komunikacji, opłat za śmieci, mieszkania.
Oni w tzw. pakiecie ustaw ratunkowych proponują m.in. obniżenie stawki VAT na usługi transportu publicznego i dotyczące gospodarki odpadami z 8 proc. do stawki 0 proc.
Samorządy chcą także zmiany metody podziału subwencji rozwojowej (rekompensującej ubytki dochodów z PIT) na wprost proporcjonalną do utraty dochodów w danym roku budżetowym (tj. wprost proporcjonalną do wysokości udziału danej JST we wpływach z PIT).
Jedną z propozycji jest także zwaloryzowanie kwoty subwencji oświatowej na 2022 rok o wskaźnik bieżącej inflacji. Chodzi o 8,3 mld zł.
Malwina Gadawa, dziennikarka money.pl