Bill Gates przypomniał, że chociaż wskaźnik śmiertelności był relatywnie niski, to nadal oznaczał on ok. 20 mln zgonów, w tym ok. milion tylko w USA. Są to wyższe szacunki niż oficjalna liczba zgonów z powodu COVID-19. Według Gatesa jednak mogło być znacznie gorzej, a świat tym razem miał farta.
Bill Gates chce wydawania miliarda dolarów rocznie na zapobieganie pandemiom
Założyciel Microsoftu stwierdził jednak, że nie powinniśmy liczyć na taki łut szczęścia, gdy przyjdzie kolejna globalna pandemia. - Biorąc pod uwagę, jak destabilizująca była pandemia COVID-19, to jeśli pojawi się kolejny wirus z podobną zakażalnością, ale znacznie wyższą śmiertelnością - np. w okolicy 5 proc. - mógłby to być koniec społeczeństw - uważa Gates.
Według jego szacunków, szansa, że osoby żyjące dzisiaj będą musiały borykać się z kolejną pandemią w ciągu następnych 20 lat, wynosi ponad 50 proc. Przypomnijmy, że Bill Gates od lat przekonuje, iż światu zagrażają pandemie i nowe wirusy, przepowiadał takie wydarzenie już w 2015 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z "Time" Gates przekonuje przy tym, że świat może uniknąć kolejnej pandemii, ale musiałby poczynić znaczące inwestycje. Chodzi o łożenie pieniędzy m.in. na technologie, w tym szczepionki, nowe leki i diagnostykę, ale też poprawę globalnie służby zdrowia i monitorowania chorób. Zdaniem miliardera, takie zmiany są potrzebne zarówno w biednych, jak i bogatych krajach - tak, by nawet mniej zamożne państwa były w stanie śledzić wybuchy ognisk chorób i móc je kontrolować w maksymalnie 100 dni od pojawienia się.
Gates apeluje o powołanie specjalnego, globalnego zespołu ds. reagowania na epidemie, który miałby składać się z 3 tys. ekspertów i byłby zarządzany przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Koszt tego planu Gates szacuje na miliard dolarów rocznie - jego zdaniem jednak jest to mały koszt w porównaniu do tego, jak COVID-19 spustoszył świat i gospodarkę.