Po staremu oznacza coraz drożej
Biorąc pod uwagę rosnące koszty działalności polskich przedsiębiorców i coraz wyższe stawki godzinowe w branży konstrukcyjnej, coraz szybciej zbliżamy się do granicy opłacalności wykonywania pewnych projektów, szczególnie w kontekście przemysłu i sektora publicznego. Co więcej, rosnące koszty materiałów budowlanych i sprzętu znacznie ograniczają margines błędów jakie może popełnić projektant czy wykonawca. Czasami niedopatrzenie na etapie projektowania lub konieczna zmiana w trakcie prac realizacyjnych może okazać się katastrofalna w skutkach i nieść za sobą dramatyczny spadek rentowności całego przedsięwzięcia. W obecnej sytuacji wszystko wskazuje na to, że jedynym słusznym wyjściem jest modyfikacja sposobu działania i stosowanych technologii w taki sposób, by eliminować ryzyko powstawania kosztownych pomyłek między projektantami, inżynierami i instalatorami. Z pomocą może przyjść świetnie sprawdzający się w m.in. Wielkiej Brytanii czy Niemczech system BIM (Building Information Modeling), który coraz śmielej wprowadzany jest także w Polsce.
BIM – nowy sposób komunikacji w budownictwie
BIM, czyli modelowanie informacji o budowaniu, to system pozwalający na kompleksowe monitorowanie właściwości i funkcjonalności obiektu budowlanego. Umożliwia błyskawiczną reakcję wszystkich uczestników procesu inwestycyjnego na pojawiające się problemy czy zagadnienia wymagające interwencji. Narzędzie to sprawdza się zarówno w trakcie wykonywania nowych realizacji, jak i podczas przebudowy czy rozbudowy obiektu. Tym, co odróżnia BIM od typowych programów wykorzystywanych do modelowania, jest jego wszechstronność. Obejmuje fazy od koncepcji i projektowania, przez wykonawstwo, aż po utrzymanie i zarządzanie budynkiem (w tym przebudowę, rozbudowę czy rozbiórkę).
Głównym założeniem BIM jest ujednolicenie sposobu komunikacji projektowej dla wszystkich podmiotów i osób biorących udział w jego realizacji. Oznacza to, że możliwe jest nanoszenie zmian zarówno przez architekta, jak i inżyniera czy też wykonawcy prac budowlanych, w ujednoliconym środowisku, ułatwiającym sprawną wymianę informacji pomiędzy nimi. System ten w bardzo znaczącym stopniu niweluje ryzyko popełnienia błędu w komunikacji pomiędzy poszczególnymi specjalistami i co najważniejsze, pozwala na błyskawiczną modyfikację planów i wprowadzenie optymalnych rozwiązań co nie powoduje przeciągnięcia się prac budowlanych. Przykładowo, gdy projektant naniesie krytycznie ważną ścianę nośną w tradycyjnym planie, a w tym samym miejscu podczas realizacji okaże się niezbędne położenie równie krytycznej instalacji zasilającej, wówczas mamy poważny problem i w zasadzie sytuacja jest patowa. Do czasu jej rozwiązania może minąć kilka lub kilkanaście tygodni, co w perspektywie kar za niedotrzymanie terminów może być zabójcze. Z tego względu m. in. w Wielkiej Brytanii każdy obiekt wyższy niż 4 kondygnacje ustawowo musi powstawać w systemie BIM.
Na kolejnych etapach "życia" budowli BIM ma różny poziom szczegółowości – od bardzo podstawowych danych na poziomie 1, bo konkretne informacje na poziomie 5, umożliwiające podejmowanie bieżących decyzji operacyjnych (np. w zakresie konieczności wymiany komponentów). Oznacza to, że BIM jest przydatny nie tylko na etapie projektowania, ale również dla inwestora, podczas użytkowania gotowego obiektu.
Trudno w to uwierzyć, ale koncepcja BIM powstała już w latach 80-tych. Pionierem była Wielka Brytania a pierwowzoru narzędzia użyto po raz pierwszy w trakcie przebudowy lotniska Heathrow.
Rozwój BIM w Polsce
W większości krajów europejskich BIM to już standard. Najczęściej wymagany jest poziom szczegółowości między 2 a 3. Przykładowo w Wielkiej Brytanii – kolebce BIM – od 2016 r. narzędzie musi być stosowane w przypadku wszystkich budowlanych inicjatyw rządowych. W Niemczech od 2017 r. jest on niezbędny dla inwestycji pow. 100 mln euro. We Francji obowiązek korzystania z BIM istnieje od 2022 r. Również polskie firmy budowlane przed nim nie uciekną – już od 2030 r. BIM będzie wymagany dla inwestycji opłacanych z budżetu państwa. W niedługiej przyszłości można spodziewać się rozszerzenia tego obowiązku na inne budowy. Zgodnie z aktualnymi danymi szacunkowymi już 43% firm w jakimś stopniu stosuje BIM, ale dane te zdają się mocno przesadzone. Z narzędzia korzysta tylko 9% przedsiębiorstw budowlanych.
Zachodnie technologie wciąż są w wielu przypadkach traktowane jako coś co niekoniecznie sprawdzi się w naszym kraju. Częściowo wynika to z konieczności nauczenia się nowego standardu i wdrożenia go do praktycznego zastosowania oraz z konieczności zainwestowania dodatkowych środków. Polska słynie z tego, że najważniejsza jest cena i marża. Z tego powodu wiele firm niechętnie podchodzi do tematu inwestowania swoich środków w rozwiązania, których rynek jeszcze nie wymaga. Firma inżynierska NATIV CE z międzynarodowym doświadczeniem i działająca w Polsce, realizując projekty w systemie BIM dostrzega szereg elementów mających wpływ na powolne zmiany w krajowym budownictwie:
- Architekci, wykonawcy i inżynierowie przez ostatnie dekady nauczeni byli działania na "płaskich" planach projektowych i ręcznego nanoszenia zmian. Z tego tytułu BIM oznacza dla nich wejście w proces nauki niemalże od nowa. Mimo tego nieco pesymistycznego obrazu stanu rzeczy oczywistym wydaje się to, że przedsiębiorstwa chcąc uniknąć kosztownych pomyłek i dążąc do optymalizacji cen i terminów będą zmuszone do wejścia na wyższy poziom technologiczny. BIM jest jedną z tego rodzaju szans. Ostatecznie chodzi przecież o to, by zyskali wszyscy: inwestor, architekt, inżynier i wykonawca – podsumowuje Dominik Woźniak, CEO NATIV CE.
Zdaniem eksperta
Dominik Woźniak, CEO firmy NATIV CE: Co prawda w Polsce nie jesteśmy jeszcze tak znaną marką jak w innych europejskich krajach, jednak dostrzegamy tu podobne mechanizmy jakie zachodziły na zachodzie kilka lat temu. Polscy przedsiębiorcy czują, że by być coraz bardziej konkurencyjnymi, muszą się rozwijać. Z tego powodu są bardziej otwarci na nowe koncepcje i innowacje takie jak BIM. To z kolei stwarza doskonałą szansę dla takich firm jak NATIV CE. Jesteśmy niewielkim zespołem z ogromnym doświadczeniem zdobytym podczas realizacji bardzo złożonych i ambitnych projektów budowlanych na zachodzie. Wywodzimy się z branży inżynierii telekomunikacyjnej więc znamy realia pracy pod presją i na minimalnym marginesie błędu. To z kolei daje nam kompetencje do tego by pomagać naszym partnerom wprowadzać BIM i pracować na nim wspólnie w taki sposób, by optymalnie skrócić czas budowy i zminimalizować koszty. Jestem przekonany, że w ciągu najbliższych lat standard ten będzie w Polsce obowiązkowy, wzorem zachodu, więc lepiej nauczyć się korzystać z niego wcześniej niż na "ostatnią chwilę".
Autor: Łukasz Bąk – StadlerMedia.pl
Materiał sponsorowany przez NATIV CE Sp. z o. o.