Co stoi za wzrostem cen najpopularniejszej wirtualnej waluty? To przede wszystkim napływ środków do funduszy ETF - specjalizujące się w handlu kryptowalutami - oraz oczekiwanie na obniżkę stóp procentowych przez amerykańską Rezerwę Federalną.
Bitcoin w ostatnich dniach drożeje w szybkim tempie. Zaledwie tydzień temu przekroczył pułap 65 000 dol.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bitcoin na drodze do 100 tys. dolarów?
Zdaniem części analityków, kurs bitcoina znajduje się obecnie w długoterminowym trendzie wzrostowym, a kolejnym istotnym oporem może być poziom 100 000 USD. Dodatkowym wsparciem dla notowań będzie zaplanowany na kwiecień "halving", czyli zmniejszenie o połowę nagrody za wydobycie bloku w sieci bitcoina.
W skrócie to proces, w którym nagroda za wydobycie bloku (czyli ilość nowych Bitcoinów przyznawanych górnikom za rozwiązanie matematycznego zadania) zostaje zmniejszona o połowę.
Jak wyjaśnia Konrad Ogrodowicz, zarządzający funduszami, Superfund TFI na łamach Parkietu w praktyce oznacza to, że "podaż bitcoina spadnie o połowę". "Jest to niewątpliwie pozytywne zjawisko i zawsze w przeszłości zapowiadało hossę" - wyjaśnił.
Rynek kryptowalut cechuje duża niepewność
Pomimo entuzjazmu związanego z ostatnimi wzrostami, część uczestników rynku przestrzega przed nadmierną euforią. Przypominają oni, że kryptowaluty są aktywami spekulacyjnymi, charakteryzującymi się bardzo wysoką zmiennością notowań.
Inwestując w bitcoina czy inne kryptowaluty trzeba mieć świadomość ryzyka. Dynamiczne wzrosty kursu mogą równie szybko przerodzić się w głęboką korektę. Dlatego kluczową kwestią jest odpowiednia dywersyfikacja portfela inwestycyjnego.
Bitcoin to zdecentralizowana waluta cyfrowa. Opiera się ona na technologii blockchain, publicznej księdze rozproszonych rejestrów. Maksymalna podaż bitcoinów wynosi 21 milionów, z czego wydobyto już ponad 18 milionów.